W „odludnym” miejscu, w środku nocy, trwał koncert rockowy na kilkaset osób. Dodatkowo, wydawało się, że w tym samym czasie, wszyscy motocykliści Moskwy postanowili urządzić sobie tutaj zlot. Muzyka koncertu mieszała się więc z rykiem podświetlonych maszyn. Atmosfera była bardzo rozrywkowa. Koncert wyglądał na zwołany ad hoc, bez uprzedniej organizacji, a przyszło mnóstwo ludzi. Ciekawe, jak to się ma do restrykcyjnego, rosyjskiego prawa o zgromadzeniach
;-)
Ten motocyklista nie przejeżdża obok perkusji; on ma ją ze sobą
;-) platforma z bębnami, ok. 4 m2, podczepiona jest do motoru.
Na Worobiowych Wzgórzach, oprócz platformy obserwacyjnej, jest także skocznia narciarska o długości 320 m, a na wysokości przystani rzecznej – również wyciąg krzesełkowy.
Stadion Olimpijski na Łużnikach. Z lewej Biały Dom; za nim wystaje najwyższa budowla w Europie, 540 m, czyli wieża telewizyjna Ostankino. Wieża to też dobry punkt obserwacyjny na Moskwę, tyle, że płatny i znajduje znacznie dalej od centrum niż Worobiowe Wzgórza. Nad środkiem stadionu wyróżnia się „Pałac Kultury” na Wybrzeżu Kotielniczeskim.
Sam stadion jest olimpijskim, gdyż w 1980 r. był główną areną Igrzysk Olimpijskich w Moskwie. Kompleks Łużniki to nie tylko stadion. Wokół stadionu, na 145 ha jest 140 różnych obiektów sportowych. Począwszy od lat 50. odbywały się tu mistrzostwa świata lub Europy, praktycznie we wszystkim. W 2008 r. na stadionie miał miejsce finał Ligi Mistrzów pomiędzy Manchesterem United i Chelsea Londyn. Na co dzień grają tu Spartak Moskwa i Torpedo Moskwa. Jeśli ktoś chce, przy okazji wycieczki do Moskwy, zobaczyć koncert lub imprezę sportową na Łużnikach, powinien śledzić oficjalną stronę kompleksu: http://www.luzhniki.ru Niedawno (10-18.08.2013 r.) odbyły się tu Mistrzostwa Świata w lekkoatletyce, a już za 5 lat, w 2018 r., arena będzie gospodarzem największej sportowej imprezy – Mistrzostw Świata w piłce nożnej.
Z lewej spiralna Башня Эволюция, Basznia Ewolucija, czyli Wieża Ewolucji (255 m) wchodząca w skład kompleksu moskiewskiego City. Z prawej kolejny „Pałac Kultury” – Hotel Ukraina, obok wieża Ostankino (pomiędzy kominami fabrycznymi) i Biały Dom.
Nad centrum stadionu pękata kopuła Soboru Chrystusa Zbawiciela, największej na świecie prawosławnej świątyni, a tuż obok – biała Dzwonnica Iwana Wielkiego na Kremlu.
Z lewej Hotel Ukraina.
Moscow City – najwyższe budynki Europy.
Z Worobiowych Wzgórz przed nami roztacza się szeroka panorama całej Moskwy, a za plecami mamy kolejny „Pałac Kultury” – najwyższą (240 m) z siedmiu wysotek Stalina. Projektant ten sam, co w przypadku warszawskiego Pałacu Kultury: Lew Rudniew. Tu mieści się moskiewski Uniwersytet im. Łomonosowa.
W środku nocy punkty handlowe pracowały pełną parą. Szczególnym powodzeniem cieszyło się mороженое, morożienoje, czyli lody dla ochłody
;-)
Przed 1 w nocy zarządziłem odwrót i udałem się w stronę stacji metra Worobiowe Gory. I tu niemiła niespodzianka. W lesie ciemno choć oko wykol. Wszystkie latarnie zgasły, a do stacji metra trzeba jakoś z tej góry zejść. Nie wiem, czy zazwyczaj latarnie wygaszają po 24, czy akurat tego dnia miałem pecha. Po prostu, na 2 m nic nie widać. Do stacji nie ma wygodnego podejścia. Metromost, gdzie znajduje się stacja metra, jest dwupoziomowy. Nad stacją metra jest trasa szybkiego ruchu, która wąwozem wrzyna się we Wzgórza Worobiowe. Do tej trasy w ogóle nie można dojść, a nawet jeśliby się to jakoś udało, to i tak nie ma przy niej żadnych chodników. Do stacji metra można dojść tylko leśnymi, stromymi ścieżkami. Początkowo, poszedłem na drugą stronę trasy. Tam niby oświetlenie funkcjonuje, ale ale bardzo stromo, zejść nie dam rady. Zaraz mi ucieknie ostatnie metro. Wróciłem do ścieżek leśnych i tam, krok za krokiem, zszedłem przyświecając sobie komórką. Uff, udało się. Gdyby nie komórka, to pewnie bym zasuwał ze 3 km do kolejnej stacji metra „Uniwersytet”
;-) Ooo, nawet jakieś metro przyjechało o tej godzinie
;-) Chociaż jedna parka w metrze wcale nie podnosiła mnie na duchu. Nagle zaczęli się zakładać, czy zdążą na ostatnie metro
;-) Oho, myślę, mój sukces może być połowiczny
;-) Do hotelu udało się jednak trafić około godziny 1.30, pomimo dwóch przesiadek w metrze. Ten koniec działania metra o godzinie 1 jest trochę mylący. Ważne jest, żeby przed godziną 1 wbić się w system metra, bo po 1 zamykane są schody ruchome w dół. Gdy już jesteśmy w tym systemie metra, to po 1 jeszcze trochę pojeździmy. W praktyce to o 1 z krańcowych stacji metra odjeżdżają ostatnie pociągi. Zanim dojadą do centrum mija około pół godziny, więc i po 1 można pojeździć
;-)
To był zdecydowanie intensywny, a zarazem ciekawy, dzień. Intensywnością przerósł wszystkie pozostałe, więc i mój dotychczasowy opis był trochę długi
;-) W zasadzie udało się zrealizować prawie cały zakładany plan. I co najważniejsze, i co lubię najbardziej, dodatkowo doszło szereg nieplanowanych atrakcji. Kto by się spodziewał, jednego dnia zobaczyłem Plac Czerwony, bajkowy Sobór Wasyla Błogosławionego, odwiedziłem Lenina w Mauzoleum, zwiedziłem Kreml i jego najważniejsze muzeum, Zbrojownię, pochodziłem po wspaniałym Placu Soborowym, przymierzyłem się do największego dzwonu i największej armaty na świecie, w końcu obejrzałem całą Moskwę jak na dłoni z Worobiowych Wzgórz. Tego samego dnia, niemalże przy okazji, trafiłem na wielkie święto sportu na Placu Czerwonym, obejrzałem wspaniałą paradę konnego i pieszego pułku prezydenckiego na Placu Soborowym, a wieczorem wybory Miss Moskwy oraz koncert z panoramą całej Moskwy w tle. Ach, będzie co wspominać
:-)
Jeszcze tylko króciutki filmik pokazujący życie nocne na Worobiowych Wzgórzach (ujęcie na Uniwersytet im. Łomonosowa)
Moskwa położona jest na 7 wzgórzach, podobnie jak, nie przymierzając, inne bardzo historyczne miasto
;-) Inaczej jednak niż w tym innym bardzo historycznym mieście, w Moskwie jest też sporo wysokich budynków i budowli. Co prawda, w większości mają znaczenie historyczne o wiele mniejsze, ale przynajmniej dają możliwość popatrzenia na Moskwę z góry, z odpowiedniej perspektywy.
Siedem punktów (platform) obserwacyjnych (cмотровая площадка, smotrowaja płoszczadka) zostało opisanych w artykule na portalu www.the-village.ru pod następującym linkiem: http://www.the-village.ru/village/city/ ... ploschadki Jeśli ktoś czyta po rosyjsku, warto się zapoznać, a jeśli nie, to przynajmniej można przeklikać zdjęcia w galeriach. Dla każdego punktu obserwacyjnego zamieszczono tam po kilka zdjęć. Niektóre bardzo ciekawe. Z tych siedmiu opisanych miejsc byłem tylko na Worobiowych Wzgórzach i przypuszczam, że tak naprawdę jest to jedno z niewielu miejsc w pełni bezpłatnych. Artykuł, co prawda, określa jako bezpłatne również punkty obserwacyjne znajdujące się w Hotelu „Ukraina” (Гостиница „Украина”, Gostinica „Ukraina”) oraz w Hotelu „Swissotel Czerwone Wzgórza” (Гостиница „Swissotel Красные холмы”, Gostinica „Swissotel Krasnyje Hołmy”), jednak wizyta tam prawdopodobnie wiązać się będzie z dodatkowymi wydatkami w ekskluzywnych restauracjach. Sam tylko żałuję, że nie zdążyłem wybrać się na wycieczkę po platformie obserwacyjnej na dachu Soboru Chrystusa Zbawiciela (храм Христа Спасителя, chram Christa Spasitiela); mogą być stamtąd niezłe widoki na Kreml. Gdybym miał znacznie więcej czasu, pewnie wjechałbym również na szczyt wieży telewizyjnej Ostankino (Останкинская телебашня, Ostankinskaja tielebasznia), ale głównie przez wzgląd na jej wysokość (najwyższa budowla w Europie), a nie przez spektakularne widoki (przeważnie blokowiska na przedmieściach).
Podstawowe wymiary / namiary punktów obserwacyjnych Moskwy:
1) platforma obserwacyjna na dachu Soboru Chrystusa Zbawiciela; w komentarzu ktoś określił go jako „Pussy Riot church”
;-) rzeczywiście to tam miał miejsce słynny wybryk dziewczyn, za który teraz muszą płacić tak srogo. Wysokość punktu obserwacyjnego: 40 m. Na platformę obserwacyjną wejdziemy tylko z wycieczką, którą można rezerwować telefonicznie: +7 (495) 637-28-47. Godziny zwiedzania: 10-16. Bilet dla Rosjan: 350 rubli, dla obcokrajowców: 450 rubli. Adres: Волхонка 15, Wołchonka 15 (stacja metra: Кропоткинская, Kropotkinskaja);
2) punkt obserwacyjny w nowym budynku Rosyjskiej Akademii Nauk (Росси́йская акаде́мия нау́к – РАН, Rossijskaja Akadiemija Nauk – RAN). Wysokość: 60 m; bezpłatnie, chyba, że ktoś miałby kaprys skorzystać z restauracji Sky Lounge położonej jeszcze 40 m wyżej
;-) Adres: Ленинский проспект 32a стр. 1, Lieninskij prospiekt 32a, strojenije (budynek) 1 (stacja metra: Ленинский проспект);
3) diabelski młyn we Wszechrosyjskim Centrum Wystawowym (Колесо обозрения на ВВЦ, Kolieso obozrienija na WWC). Wysokość: 73 m. Diabelski młyn czynny jest wiosną i latem, w godzinach 11-22. Koszt: zamknięta kabina 250 rubli, odkryta kabina 350 rubli. Adres: проспект Мира, ВВЦ, вл. 119, prospiekt Mira, WWC, władienije (posesja) 119 (stacja metra: ВДНХ, WDNH);
4) Worobiowe Wzgórza. Wysokość: 80 m;
5) Hotel Ukraina. Wysokość: 120 m. Adres: Кутузовский проспект 2/1, Kutuzowskij prospiekt 2/1 (stacje metra: Киевская, Kijewskaja; Арбатская, Arbackaja);
6) Hotel „Swissotel Czerwone Wzgórza”. Wysokość 140 m. Od godziny 17 do 3. Adres: Космодамианская наб., 52, стр. 6, Kosmodamianskaja nabierieżnaja (wybrzeże) 52, budynek 6 (stacja metra: Павелецкая, Pawielieckaja);
7) Wieża telewizyjna Ostankino. Wysokość 340 m. Od 10 do 21. Ceny biletów na zamkniętą platformę: 850 rubli dla dorosłych i 450 rubli dla dzieci; na zamkniętą i otwartą platformę: 1.200 rubli dla dorosłych i 450 rubli dla dzieci. Adres: Академика Королёва 15, корп. 2, Akadiemika Korolowa 15, blok 2 (stacje metra: Алексеевская, Aleksiejewskaja; ВДНХ, WDNH). Strona internetowa wieży: http://www.tvtower.ru/ (po rosyjsku i angielsku).
Bezpieczeństwo w Moskwie
Kwestia bezpieczeństwa, a w zasadzie niebezpieczeństwa w Moskwie, była stereotypem, który w pierwszej kolejności udało mi się obalić. Oczywiście, na swój prywatny użytek
;-) Nie ukrywam, że przed wyjazdem trochę się obawiałem o swoje bezpieczeństwo. Dwie osoby ostrzegały mnie nawet; jedna, żeby w ogóle samemu nie jechać, druga, żeby nie włóczyć się po 22, bo można bezinteresownie w łeb obskoczyć. Te wszystkie opowieści prasowe o bojownikach czeczeńskich z Kaukazu lub bandach młodocianych biezprizornych również nie nastrajały optymistycznie. Nie wiem, może byłem za krótko, może nie byłem wszędzie. To wszystko są moje subiektywne odczucia, ale przecież odwiedzałem i miejsca turystyczne i okolice dworców kolejowych i zwykłe blokowiska, jeździłem komunikacją miejską, podmiejską, szwendałem się i w dzień i w nocy w miejscach wydawałoby się potencjalnie niebezpiecznych. W rezultacie stwierdziłem, że przywieziony stereotyp nijak się ma do rzeczywistości. Tu jest normalnie, to znaczy bezpiecznie, w każdym razie nie bardziej niebezpiecznie niż w każdej innej, dużej metropolii zachodnioeuropejskiej. Powiem więcej, czułem się tam o wiele bezpieczniej niż np. w Rzymie, gdzie przy Termini zbierają się grupki młodocianych przybyszów z Afryki, wyraźnie znudzonych i niezagospodarowanych, czekających tylko, żeby coś zmalować, albo gdzie funkcjonują wyraźnie azjatyckie dzielnice z małą ilością rodowitych Włochów. W Moskwie człowiek się nie wyróżnia ani kolorem skóry ani sposobem ubioru. Troszkę więcej skośnookich, głównie młodzi ludzie, którzy przyjechali tu pewnie studiować z Buriacji, czy innej republiki syberyjskiej. Żadnych bojowników czeczeńskich nie zanotowałem
;-) Ludzie w swojej masie ubrani są trochę skromniej niż np. w Warszawie, ale porządnie i schludnie. Zresztą sporo jest młodych ludzi, którzy swoim ubiorem nie odbiegają od rówieśników zachodnioeuropejskich. Już przez samo to, że człowiek się nie wyróżnia, nie jest narażony na zagrożenie przez swoją inność. Na pewno nie wyróżnimy się gadżetami elektronicznymi, tabletami, czy innymi smartfonami; mają tego tyle samo co u nas, a czytników e-booków jeszcze więcej. Ludzie zaczytani w metrze lub na długich schodach do metra nie wyglądają, jakby się obawiali, że za chwilę ich ktoś skroi w tłumie. Zresztą schody w metrze i same stacje metra są pod ciągłym nadzorem kamer. W przypadku ostatnich pociągów metra zauważyłem, że na każdej stacji, nawet tej najbardziej prowincjonalnej, w połowie peronu, czuwa policjant. W ogóle przy dworcach kolejowych oraz w metrze widać nadzór służb mundurowych. Nie dostrzegłem tu jakichś szemranych grupek. W centrum kobiety nie obawiają się spacerować samotnie do późna w nocy. Zresztą poniewczasie stwierdziłem, że sam stereotyp jest kompletnie bez sensu. Przecież prawie 12 mln ludzi nie może żyć w stanie ciągłego zagrożenia. Oczywiście wszędzie trzeba zachować zdrowy rozsądek i zasadę ograniczonego zaufania, ale według mnie jest tu względnie bezpiecznie. Ludzie uprzejmi, życzliwi
:-)
Tanie jedzenie w Moskwie
Moskwa to jedno z najdroższych miast świata, przynajmniej jeśli chodzi o hotele i restauracje. Jeśli ktoś ma wewnętrzną potrzebę wydania 200 lub więcej euro za obiad, nie będzie miał z tym problemu
;-) W powyższym podtytule nie ma jednak sprzeczności. Średnio restauracje rzeczywiście są znacznie droższe niż w Polsce, ale kto nam każe jeść w najdroższych restauracjach. Wspominałem już, że w Moskwie mieszka prawie 12 mln ludzi, w tym ludzi nierzadko bardzo ubogich. Przecież wszyscy oni gdzieś muszą się wyżywić. Nie każdy zarabia tak dobrze jak pracownicy budżetówki. Tak, tak, budżetówki to nie żart. Najlepiej płaci prezydent Putin. Pracownicy jego administracji zarabiają średnio, w przeliczeniu na złote, 16,6 tys. zł (wszystkie płace według artykułu Wacława Radziwinowicza, Jak płaci Putin? Swoim – szczodrze, „Gazeta Wyborcza” 22-23.06.2013 r.), ale np. nauczyciel w Moskwie też zarabia w miarę przyzwoite 5,2 tys. zł, kierowca 3,5-5 tys. zł, sprzedawczyni 3 tys. zł, a maszynista metra nawet 8,5 tys. zł.
Wracając jednak do kwestii żywieniowych. Oferta gastronomiczna Moskwy jest tak szeroka, że znajdziemy tu restauracje na każdą kieszeń, również na kieszeń lotników niskokosztowych
;-) Przy analizie cen obcinamy ostatnią cyfrę z ceny w rublach i z grubsza wychodzi nam cena w złotych (np. 223 ruble = 22 zł; przynajmniej przy obecnych kursach). Ale do rzeczy, przed wyjazdem lub w jego trakcie warto poszperać w następujących linkach:
1) http://www.elki-palki.ru/moskva/Ёлки-палки, Jołki-pałki; każdy, kto choć raz oglądał „Czterech pancernych” wie, co oznacza to wyrażenie
;-) W Moskwie Jołki-pałki to sieć restauracji. Wystrój wnętrza często jest stylizowany na ludowy zajazd. Można tu skosztować tradycyjnej kuchni rosyjskiej po umiarkowanych cenach. Menu z cenami znajdziemy tutaj: http://www.elki-palki.ru/moskva/menu/main/27/ Z lewej strony możemy wybierać pomiędzy poszczególnymi rodzajami potraw. Warto też zwrócić uwagę na ostatnią pozycję menu o nazwie телега, tieliega, czyli wóz. Tieliega to taki szwedzki stół położony na chłopskim wozie
;-) Na stole znajdują się różnorodne potrawy i można do niego podchodzić wielokrotnie. Холодная телега, chołodnaja tieliega, czyli zimny wóz, za 395 rubli, to potrawy na zimno: przekąski z mięsa, ryb i warzyw, sałatki oraz sosy. Горячая телегa, gorjaczaja tieliega, czyli gorący wóz, za 429 rubli, to potrawy mięsne i rybne na gorąco. Jest jeszcze wóz łączący cechy dwóch powyższych, комбинированная телега, kombinirowannaja tieliega za 599 rubli. Napoje płatne oddzielnie. W Moskwie jest 31 restauracji sieci Jołki-Pałki. Możemy je znaleźć pod następującymi adresami: http://www.elki-palki.ru/moskva/adresa/moskva/ lub na mapie: http://www.elki-palki.ru/moskva/adresa/moskva/map lub na schemacie metra: http://www.elki-palki.ru/moskva/adresa/moskva/metro
2) http://www.cafemumu.ru/Кафе „МУ-МУ”, Kafe „Mu-Mu”; każdy ,kto choć raz słyszał, jaki dźwięk krowa wydaje paszczą, będzie wiedział o co chodzi
;-) domowa kuchnia wszelakiego rodzaju. W Rosji w kawiarniach można zjeść również na gorąco. Menu z cenami bardzo przystępnymi jak na Moskwę: http://www.cafemumu.ru/menu/ np. pizza (150-250 rubli), zestawy śniadaniowe (kaszka mleczna 35,5 rubli, parówki 39,5 rubli), zupy (73,5-85,5 rubli), dania mięsne, np. szaszłyk wieprzowy (191 rubli), zestaw sushi (161 rubli), sałatki, desery. W Moskwie znajdują się 33 kawiarnie „Mu-Mu”. Ich adresy naniesione na interaktywny schemat metra znajdziemy tutaj: http://www.cafemumu.ru/address/
4) http://www.kartoshka.com/Крошка-Картошка, Kroszka-Kartoszka rosyjska sieć fast-foodów. Kartoszka to po rosyjsku ziemniaki. Duży ziemniak smażony jest w folii i wypełniany różnorodnym nadzieniem, ale są też inne dania gorące, zupy i kanapki. To już rzeczywiście są dania na szybko. W Moskwie i obwodzie moskiewskim jest 84 stacjonarnych i 119 ulicznych Kroszek-Kartoszek: http://www.kartoshka.com/about_cafe/find_cafe/
Jeśli ktoś ma ochotę bliżej poznać życie kulinarne Moskwy, powinien śledzić dział „jedzenie” na rosyjskim portalu http://www.the-village.ru/ konkretnie pod następującym linkiem: http://www.the-village.ru/village/food Tu codziennie dodawane są nowości o kawiarniach / restauracjach, w tym budżetowych, o festiwalach kulinarnych organizowanych na mieście.Dzień czwarty, niedziela 2.06.2013 r.
Ostatniego dnia mojej wycieczki, w niedzielę, pospałem trochę dłużej. W końcu musiałem odespać te nocne peregrynacje
;-) Samolot miałem dopiero o 21 z Szeremietiewa. Bez pośpiechu zatem, w okolicach południa wymeldowałem się z hotelu. Metrem podjechałem na kolejowy Dworzec Białoruski w poszukiwaniu przechowalni bagażu (камера хранения, kamiera chranienija). Hotel oferował, co prawda, bezpłatne przechowanie bagażu, po wymeldowaniu, jednak od centrum oddalony był o ok. 30 min. jazdy metrem w jedną stronę. Szkoda mi było czasu na dojazdy. Z Dworca Białoruskiego odjeżdża Aeroexpress na lotnisko. Jeśli ktoś nie lubi samolotów, ... wróć źle zacząłem
;-) przecież takich nie ma
;-) ... jeśli ktoś lubi pociągi, pośpiesznym Polonezem dojedzie stąd do Warszawy, w jedyne 18 godzin. Budynek Dworca Białoruskiego znajduje się przy placu Тверская Застава, Twierskaja Zastawa. Fasada historycznego budynku dworca (z lat 1910-1912) z nowszymi przyległościami jest dość długa (ok. 300 m). Na początku pokręciłem się w kółko w poszukiwaniu automatycznych szafek bagażowych, które obiecywali na oficjalnej stronie dworca (http://belorussky.dzvr.ru/). Dosłownie w kółko, bo przy wejściu do dowolnego skrzydła budynku jest bramka kontroli bezpieczeństwa; jak już się wejdzie do środka, to nie można wyjść tym samym wejściem. Skrytek bagażowych nie znalazłem, ale przynajmniej dworzec zwiedziłem
;-) Konwencjonalna przechowalnia bagażu znajduje się na poziomie –1. Stojąc na placu Twierskaja Zastawa, twarzą do dworca, trzeba wybrać wejście środkowe, nad którym jest bardzo duży napis Белорусский Вокзал; z bliska można dostrzec mniejszy napis „пригородные поезда”, prigorodnyje pojezda, czyli pociągi podmiejskie. W przechowalni w pocie czoła uwijał się tylko jeden pracownik, więc w kolejce postałem ok. 15-20 min. Karteczka ostrzegała, żeby z uwagi na możliwe kolejki po odbiór bagażu stawiać się na 40-50 min. przed odjazdem pociągu. Gdy odbierałem bagaż, nie było jednak żadnej kolejki. Ważna sprawa; trzeba mieć przy sobie paszport; nie zabierają go oczywiście, tylko skanują główną stronę; inaczej nie przyjmą bagażu. Przechowanie dużej walizki kosztuje 160 rubli za pierwszą dobę i 200 rubli za każdą następną; przechowanie małej walizki kosztuje 120 rubli za dobę.
Uwolniony od bagażu, ruszyłem na dalsze zwiedzanie miasta. Moskwa na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO ma trzy pozycje: Kreml i Plac Czerwony, Zespół architektoniczny Klasztoru Nowodziewiczego oraz Cerkiew Wniebowstąpienia w Kołomienskoje. Kreml i Plac Czerwony widziałem już wczoraj. Dzisiaj postanowiłem pochodzić po Klasztorze Nowodziewiczym, cerkiew w Kołomienskoje zostawiając sobie na kolejny wyjazd.
Spod Dworca Białoruskiego obwodową linią metra, a następnie czerwoną linią metra nr 1 podjechałem do stacji Спортивная, Sportiwnaja. Sporotowa nazwa stacji wynika z jej położenia, niedaleko Kompleksu Olimpijskiego Łużniki. Nie tam jednak skierowałem swe kroki. Skręciłem w prawo w ulicę 10-lecia Października (10-летия Октября, dziesiacilietija Oktjabria) i udałem się w kierunku Klasztoru Nowodziewiczego (Новодевичий монастырь, Nowodiewiczij monastyr’).
Wzdłuż murów klasztornych przeszedłem w kierunku parku, nad Wielki Staw Nowodziewiczy (Большой Новодевичий пруд, Bolszoj Nowodiewiczij prud). Moskwianie przychodzą tu, żeby odpocząć od zgiełku miasta. W porównaniu do Parku Aleksandrowskiego pod Kremlem, park nad stawem jest oazą spokoju. Nie ma tu tłumów, ludzie niespiesznie spacerują, piknikują na trawie lub opalają się na ławkach. Do wspaniałych widoków pewnie się już przyzwyczaili, ale dla mnie była to nowość.
Z jednej strony stawu mamy widoki na nowoczesność; z prawej: surowe, nowoczesne wieżowce moskiewskiego City, w tym najwyższy budynek Europy, wysmukły Mercury City Tower (338,8 m); a z drugiej strony stawu mamy bajkowe widoki na przeszłość:
Przepiekny zespół architektoniczny żeńskiego Klasztoru Nowodziewiczego. Jak tu pięknie musi być zimą, gdy staw jest zamarznięty a kopuły cerkwi przykryte są śniegiem. W zasadzie to nie powinienem tak się zachwycać
;-) W końcu klasztor został ufundowany przez wielkiego księcia moskiewskiego Wasyla III w podzięce za odbicie Smoleńska z rąk Polaków w 1514 r.
;-)
Zespół klasztorny jest bardzo roległy. W jego skład wchodzi kilkadziesiat historycznych budynków i budowli. W 2004 r. został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Skąd nazwa – Klasztor Nowodziewiczy? „Dziewiczy” prawdopodobnie stąd, że w tym miejscu w czasie najazdów mongolskich-tatarskich, zwycięzcy dobierali sobie najpiękniejsze dziewice, które następnie zabierali ze sobą hen, aż do Ordy. Nie, nie, tej pani na zdjęciu nikt nie zabiera
;-) przyszła tu dobrowolnie
;-) A dlaczego „nowy”? To w odróżnieniu do starego klasztoru dziewiczego, który na Kremlu funkcjonował od XIV w.
Z lewej cerkiew Przemienienia Pańskiego (Преображения Господня, Prieobrażenija Gospodnia) nad głównym wejściem do monastyru. Z prawej najwyższa budowla kompleksu, 72-metrowa dzwonnica. W 1598 r. po śmierci cara Fiodora, owdowiała caryca Irina przywdziała tu szaty zakonne. Wraz z nią odosobnienie wybrał jej brat, Borys Godunow. To pod te mury przychodzili bojarzy, lud i duchowieństwo, prosić Borysa, by stanął na czele państwa. To tu został koronowany na cara.
Postanowiłem obejść staw i klasztor dookoła. Ze względu na obszar zajmowany przez klasztor, przechadzka była cokolwiek długa. Myślałem, że znajdę jakieś inne wejście do klasztoru. Zobaczywszy poniższą tabliczkę z pierwszymi słowami „Nowodziewiczy” już prawie fetowałem sukces. Okazało się jednak, że trafiłem nie na Klasztor Nowodziewiczy, tylko na Cmantarz Nowodziewiczy (Новодевичье кладбище, Nowodiewicz’ie kładbiszcze).
Niestety nie miałem wystarczajaco dużo czasu, aby zwiedzać Cmentarz Nowodziewiczy, a szkoda. To trochę takie moskiewskie Pere-Lachaise. Powstał w 1898 r., gdy stary cmentarz w obrębie murów klasztornych zaczynał się przepełniać. Ostatni spoczynek znalazło tu wielu sławnych Rosjan, np. pisarze: Antoni Czechow, Włodzimierz Majakowski, Mikołaj Gogol i Michaił Bułhakow, kompozytorzy: Sergiusz Prokofiew i Dymitr Szostakowicz, reżyserzy: Konstantin Stanisławski, Siergiej Eisenstein, Jewgienij Wachtangow i Siergiej Bondarczuk, przywódcy narodu: Nikita Chruszczow i Borys Jelcyn (reszta przywódców wiadomo, konserwuje się pod ścianą Kremla), ze znanych też: Wiaczesław Mołotow (minister spraw zagranicznych w czasie II wojny światowej), Raisa Gorbaczow, Andriej Tupolew i Siergiej Iljuszyn (miłośnicy lotnictwa na pewno kojarzą samoloty Tupolewy oraz Iły).
Zatoczyłem ogromne koło i wróciłem to punktu wyjścia. Okazało się, że na teren zespołu klasztornego można wejść tylko głównym wejściem, pod Cerkwią Przemienienia Pańskiego. Na terenie zespołu znajduje się filia Państwowego Muzeum Historycznego: http://www.shm.ru/novodev.html Zarówno na stronie internetowej, jak i przy wejściu na teren klasztoru, atakują nas informacje o różnego rodzaju biletach. Tak naprawdę, wejście na teren zespołu klasztornego jest bezpłatne. Podobnie jak w Siergijew Posad, w którym byłem dwa dni wcześniej. Płatna jest tylko ekspozycja muzealna (ikony): dorośli – 150 rubli; uczniowie, studenci dzienni i emeryci – 60 rubli, fotografowanie – 100 rubli, filmowanie – 200 rubli. Zespół klasztorny otwarty jest od godziny 8 (w niedzielę od 6.30) do godziny 20. Samo muzeum czynne jest codziennie, z wyjątkiem wtorków i pierwszego poniedziałku miesiąca, w godzinach 10-17.30.
Jedna z najstarszych (1524-1525) i najważniejszych budowli całego zespołu, Sobór Smoleński.
Kaplica grobowa kupieckiej rodziny Prochorowów.
Pięciokopułowy Sobór Smoleński wzorowany jest na kremlowskim Soborze Uspieńskim. W Soborze tym znajduje się jeden z najwspanialszych barokowych ikonostasów w Moskwie.
Na terenie klasztoru odwiedzające kobiety powinny włosy chować pod chustami
;-) Ciekawe dlaczego? W końcu to żeński klasztor
;-)
Widzicie jak rzeka Moskwa wije się na mapie. W ciepły dzień aż zachęca do spacerowej przejażdżki statkiem. Moskwa od strony wody prezentuje się wyśmienicie. Po drodze przepływa się obok wielu pięknych zabytków lub po prostu interesujących obiektów. No i, co nie jest bez znaczenia, podczas tego zwiedzania nie trzeba chodzić, chyba że po napoje regenerujące na dolny pokład
;) Wcześniej już dwa razy robiłem podejścia do takiej przejażdżki; za pierwszym razem było za późno; za drugim razem rejs w ostatniej chwili odwołano, za trzecim razem po prostu musiało się udać
;-) za kilka godzin powrotny samolot do Warszawy. Dziś była ostatnia szansa
:)
Po obejrzeniu Klasztoru Nowodziewiczego wróciłem do stacji metra Sportiwnaja i stąd podjechałem jeden przystanek do stacji Worobiowe Gory. Wspominałem już, że stacja Worobiowe Gory znajduje się pośrodku rzeki Moskwy na dolnym poziomie tzw. metromostu. Przez przeszklone ściany stacji od razu można się zorientować, w którym kierunku należy iść, aby trafić do przystani rzecznej Worobiowe Gory. Chociaż blisko nie jest, ponad kilometr wzdłuż rzeki. Przechadzkę rekompensują widoki na ogromny Stadion Olimpijski na Łużnikach.
Metromost.
Z lewej przystań rzeczna Worobiowe Gory. Z prawej wystrzeliwuje ponad nadbrzeżne wzgórze Dom na Mosfilmowskiej (Дом на Мосфильмовской, Dom na Mosfilmowskoj). Tu na zdjęciu zbyt dobrze go nie widać; pod tym kątem, wydaje się, jakby obie części budynku, wyższa (213 m) i niższa (132), były ze sobą sklejone; w rzeczywistości są to dwa, oddzielne, bardzo wysokie budynki na dole połączone już tylko „drobnym” 11-piętrowym łącznikiem. Dom na Mosfilmowskiej zdobył wiele prestiżowych nagród architektonicznych, rosyjskich i zagranicznych. W 2012 r. uznany został za „Dom Roku w Rosji”.
Na powyższej mapce widać przystanie rzeczne Moskwy. Pod nazwami przystani zaznaczono najbliższe stacje metra. Czasami może się jednak zdarzyć, że od stacji metra do przystani trzeba dojść 1-1,5 km.
W Moskwie jest wiele przedsiębiorstw żeglugowych, oferujących rejsy wycieczkowe po rzece, zarówno w mieście, jak i poza miasto. Najstarszym przedsiębiorstwem, mającym już 80 lat, jest Stołeczna Spółka Żeglugowa (Столичная Судоходная Компания, Stolicznaja Sudochodnaja Kompanija). Stronę internetową przedsiębiorstwa możemy znaleźć tutaj: http://www.cck-ship.ru/ (głównie po rosyjsku). Inne spółki rzeczne, to np. Rosyjska Spółka Parowcowa (Русская Пароходная Компания, Russkaja Parochodnaja Kompanija) – http://www.rpk-tours.ru/ lub Spółka Rejsowa „Infofłot” (Круизная Компания „Инфофлот”, Kruiznaja Kompanija „Infofłot”) – http://www.infoflot.com/riverwalk/moscow/#1
Przykładowo ze Stołeczną Spółką Żeglugową możemy odbyć rejs spacerowy, z przystankami, od Dworca Kijowskiego do Mostu Nowospasskiego. Rejs trwa 1,5 h i kosztuje 450 rubli (dzieci 6-11 lat: 200 rubli, do lat 6 – bezpłatnie). Zdecydowałem się na krótszą wycieczkę, od Worobiowych Wzgórz do Mostu Ustińskiego; cena niestety ta sama, co w przypadku rejsu dłuższego, 450 rubli
;-) Za tę samą cenę możemy się również wybrać na rejs w tę i z powrotem, 2 godziny, bez przystanków. Statek wypływa z Dworca Kijowskiego, płynie do centrum, za Kremlem nawraca i płynie z powrotem. Rejsy na podobnym dystansie, tyle, że rozpoczynające się od Mostu Nowospasskiego organizuje Rosyjska Spółka Parowcowa. Statkami tej spółki możemy również opłynąć Wyspę Błotną, zlokalizowaną naprzeciwko Kremla. Rosyjska Spółka Parowcowa ma ceny o ok. 50 rubli niższe niż Stołeczna Spółka Żeglugowa.
Na początku relacji wspominałem o Zalewie Klaźmińskim, 29 km za Moskwą, przy Lotnisku Szeremietiewo. Możemy tam popłynąć na całodniowy rejs za 800 rubli. W ogóle wszędzie możemy popłynąć
;-) Tradycje rejsów pasażerskich po rzekach są w Rosji o wiele bogatsze niż w Polsce. Dostępne są rejsy dowolnej długości i w dowolnym kierunku. Wygodnym, turystycznym statkiem dopłyniemy choćby i do Petersburga.
Najlepsza ścieżka sportowa, jaką widziałem w Moskwie; po dwa pasy ruchu w każdym kierunku; z jednej strony rzeka Moskwa, z drugiej najpierw rezerwat Worobiowych Wzgórz, a potem Park Gorkiego, czyli z dala od ulicznego smogu. Ścieżka na pewno ciągnie się na długości kilku, dobrych kilometrów; intensywnie wykorzystywana przez amatorskich sportowców maści wszelakiej: rowerzystów, biegaczy, rolkarzy, nordic walkerów, widziałem nawet jednego pana, co miał narty biegowe na kółeczkach
:)
Stadion Olimpijski na Łużnikach.
Moskiewskie Międzynarodowe Centrum Biznesowe, czyli po prostu moskiewskie City.
Budynek Rosyjskiej Akademii Nauk. Wspominałem o nim przy okazji opisu najlepszych platform obserwacyjnych w Moskwie.
Leżakowanie przy Centralnym Parku Kultury i Wypoczynku im. Gorkiego. Kiedyś w parku przy okazji świąt poszczególnych rodzajów wojsk w fontannach urządzano alkoholowe libacje. Normalni mieszkańcy uciekali gdzie pieprz rośnie. Podchmieleni żołdacy tylko czekali, komu by tu pierwszemu przywalić
;-) Teraz park nie odbiega od swoich odpowiedników w Londynie, czy Nowym Jorku: czysto, bezpiecznie, darmowe wi-fi
:-)
Pełnowymiarowa makieta statku kosmicznego Buran w Parku Gorkiego.
Pomnik Piotra Wielkiego na sztucznej wysepce w widłach rzeki Moskwy i Kanału Wodoodwodnego. Wysokość pomnika (98 m) stawia go w szeregu najwyższych pomników świata.
Pomnik od momentu swego powstania w 1997 r. budził skrajne emocje i protesty w kręgach artystycznych. Wydaje się, że zwykli mieszkańcy Moskwy też do końca go nie zaakceptowali. Zastanawiano się nawet nad jego przeniesieniem. Ale weź tu nagle przenieś coś, co kosztowało 20 mln dolarów
;-)
Położony na lewym brzegu rzeki Sobór Chrystusa Zbawiciela (собор Христа́ Спаси́теля, sobor Christa Spasitiela) to największa świątynia świata prawosławnego. Wysokość cerkwi, do szczytu krzyża na kopule, wynosi 103 m, czyli o 1,5 m więcej niż w ogromnym Soborze św. Izaaka w Sankt Petersburgu. Jednocześnie może się tu modlić 10.000 wiernych.
Historia Soboru Chrystusa Zbawiciela jest zadziwiająca. Powiedziałby ktoś: jaka historia, przecież ta budowla ma ledwie 16 lat. Wszystko się zgadza, budowę świątyni ukończono w 1997 r., jednak najciekawsze jest to, co było tu wcześniej.
A co było tu wcześniej? Wydaje się, że z grubsza to samo
;-) Zdjęcie pochodzi z 1881 r. i przedstawia pierwotny Sobór Chrystusa Zbawiciela. Dziewiętnastowieczna świątynia powstała w podzięce Opatrzności Bożej za uratowanie Rosji od Napoleona. Zbudowano ją według projektu Konstantina Tona w stylu rosyjsko-bizantyńskim. Budowana była prawie 44 lata, od 1839 r. do 1883 r. W czasie, gdy robiono powyższe zdjęcie, prowadzono jeszcze prace związane z wystrojem wnętrza.
Funkcjonuje taka anegdota obrazująca stosunek państwa radzieckiego do Cerkwi: Stalin wizytuje miasto, przechodzi obok cerkwi, patrzy, a przed nią leży kupa śmieci; rzuca krótkie – uprzątnąć; nazajutrz cerkwi już nie ma
;-) W 1931 r. Sobór Chrystusa Zbawiciela został zburzony. W tym miejscu zamierzano wybudować gigantyczny Pałac Rad (Дворец Советов, Dworiec Sowietow).
Według projektu, wysokość Pałacu Rad była niewyobrażalna jak na ówczesne czasy. Pałac miał być najwyższym budynkiem świata. Zakładano, że osiągnie 415 m, czyli więcej niż Empire State Buiding w Nowym Jorku. Jakby tego było mało, całość miał wieńczyć potężny posąg Lenina o wysokości 80 m. Przyznam się, że jeszcze budynek tej wysokości jestem sobie w stanie jakoś wyobrazić, ale tak dużego posągu już nie za bardzo. Tak dla porównania, szeroko ostatnio omawiany Pomnik Chrystusa Króla w Świebodzinie ma „tylko” 33 m. Ostatecznie projektu Pałacu Rad nie został zrealizowano, chociaż fundamenty pod budynek zostały położone. Poniżej wizualizacje projektu:
Jednak fundamenty planowanego i niezrealizowanego Pałacu Rad nie zmarnowały się. W latach 60. powstał tu jeden z największych na świecie basenów pływackich. Woda w basenie była podgrzewana, czyli również w zimie można było korzystać z odkrytego basenu. Warto przyjrzeć się historycznym zdjęciom, gdyż projekt basenu jest dosyć oryginalny: ogromny okrągły basen dla ogółu otacza basen sportowy z wytyczonymi torami, a na środku jest jeszcze wydzielony basen do skoków i piłki wodnej.
m3lm4k napisał:+1I wrzuc jakies zdjecia!
;)Gorąca prośbę o poradę, co tu się najlepiej sprawdza, bo zdjęć na forum jeszcze nie wrzucałem, tzn. na jaką stronkę załączyć, żeby tu były widoczne oraz w jakim formacie, żeby w miarę dobrze się oglądało na różnych urządzeniach.
:)
Co do wiz do Rosji to polecam http://www.wizacenter.pl/Nic Was wtedy nie interesuje, żadne kolejki, problemy itp.W 7 dni załatwili mi wszystkie formalności, w tym oczywiście voucher i ubezpieczenie.Koszt 380zł za TOTAL.
:-)PS. Wylot mam 20 lipca
:-DBilety w dwie strony z LOT za 800zł (za dwie osoby!)
ja voucher zalatwilem z tadhttp://wiza.info/voucher_turystycznycala zabawa kosztowala mi 240 zloty (voucher, oplata wizowa i ubezpieczenie) plus 4 bilety 15 min, za zlotowke sztuka Konsulat Krakowski
:)
Sporo napisałem o tych wizach, ale chyba nie podsumowałem swoich, całkowitych kosztów przy samodzielnym załatwianiu wizy
;)Moskwa: 185,44 zł,Sankt Petersburg: 275,38 zł
Zdecydowanie polecam pociąg a potem metro jeśłi chodzi o dojazd z lotniska i poruszanie się po Moskwie Warto dodać że w obwodowej linii metra jest darmowe Wi-Fi w pociągach
AFC napisał:Zdecydowanie polecam pociąg a potem metro jeśłi chodzi o dojazd z lotniska i poruszanie się po Moskwie Warto dodać że w obwodowej linii metra jest darmowe Wi-Fi w pociągachTeż wydaje mi się, że to najlepsze rozwiązanie. Widzieć, nie widziałem, ale z opowieści słyszałem, że na tej wylotówce, którą się jedzie na Szeremietiewo (ul. Leningradzka) potrafi ustawić się niezły korek; wtedy oszczędność na pociągu może okazać się zaskakująco kosztowna
;-) Rzeczywiście na obwodowej linii metra jest darmowe Wi-Fi; docelowo, mówi się tu o końcu bieżącego roku, Internet ma objąć wszystkie 12 linii moskiewskiego metra; przetarg na wybór firmy odbędzie się za 2 tygodnie, 26.07.2013 r.
Mam prośbę o odzew. Wczoraj po raz pierwszy bawiłem się w zamieszczanie zdjęć na forum za pośrednictwem imageshack.us. Na komputerze w domu wyglądało, że chyba się podpięły (imageshack.us). Dotychczas w relacji powinno być 5 zdjęć. Natomiast dzisiaj w pracy ich nie widzę. Po prostu pusta linia. Zastanawiam się, czy to tylko u mnie w pracy ich nie widać, czy może też na innych urządzeniach. Jakbyście ich nie widzieli, to dajcie znać, będę coś rzeźbił
;)
Odnośnie zwiedzania Moskwy, poza standardowymi atrakcjami typu Plac Czerwony czy Kreml, warto wybrać się na Izmajłowski Kreml - ogromny bazar, wyglądający strasznie kiczowato, ale pamiątki można wytargować za jedną czwartą ceny pamiątek w centrum. Wstęp na bazar 10 rubli. W środku również muzeum wódki (wstęp 100 rubli, w cenie gżdyl). Stacja metra Partizanskaja (Партизанская) na linii 3 Арбатско-Покровская (granatowa).
krasnal napisał:Odnośnie zwiedzania Moskwy, poza standardowymi atrakcjami typu Plac Czerwony czy Kreml, warto wybrać się na Izmajłowski Kreml - ogromny bazar, wyglądający strasznie kiczowato, ale pamiątki można wytargować za jedną czwartą ceny pamiątek w centrum. Wstęp na bazar 10 rubli. W środku również muzeum wódki (wstęp 100 rubli, w cenie gżdyl). Stacja metra Partizanskaja (Партизанская) na linii 3 Арбатско-Покровская (granatowa).Do Izmajłowa nie udało mi się trafić, brak czasu niestety; a szkoda, w końcu to była rezydencja carska; zespół parkowo-architektoniczny Izmajłowa jest nawet na próbnej (tentative) liście UNESCO; wchodzi w skład Moskiewskiego Państwowego Muzeum Historyczno-Architektonicznego i Przyrodniczo-Krajobrazowego. Link do muzeum: http://mgomz.ru/ Muzeum obejmuje trzy inne miejsca: Kołomienskoje (cerkiew Wniebowstąpienia wpisana na listę UNESCO), Lefortowo i Lublino, wszystkie jak najbardziej w granicach administracyjnych Moskwy. Do Kołomienskoje też nie zdążyłem, chociaż miałem tylko 18 min. metrem z hotelu
;) Mnogość ciekawych miejsc zmuszała do bolesnych wyborów
;)
Materiał super i z przyjemnością będę czytał dalej. Ale nie obraź się, teksty przygotowane przez Ciebiesprawiają wrażenie że są sponsorowane przez Московcкий Туристический Информационный Центр.
kubutek napisał:Materiał super i z przyjemnością będę czytał dalej. Ale nie obraź się, teksty przygotowane przez Ciebiesprawiają wrażenie że są sponsorowane przez Московcкий Туристический Информационный Центр.Ha, ha, nie pogardzę żadnym, możnym sponsorem
:) niech będzie i z Moskwy
;)
Zazdroszczę Placu Soborowego! Jak ja byłem w Moskwie, Kreml był zamknięty (czynna tylko zbrojownia). Ponadto Plac Czerwony również był ogrodzony, więc z Mauzoleum Lenina nici. Wkurzony byłem na maksa - zostało mi tylko oglądanie Kremlu z zewnątrz.
krasnal napisał:Zazdroszczę Placu Soborowego! Jak ja byłem w Moskwie, Kreml był zamknięty (czynna tylko zbrojownia). Ponadto Plac Czerwony również był ogrodzony, więc z Mauzoleum Lenina nici. Wkurzony byłem na maksa - zostało mi tylko oglądanie Kremlu z zewnątrz.Na pewno będziesz miał jeszcze nie jedną okazję
:-) Dzisiaj wrzucę zdjęcia z Placu Soborowego, jakie zrobiłem po zakończeniu uroczystego pokazu; będzie też największy dzwon świata i jedna z największych na świecie armat. W zbrojowni też byłem, tyle, że tam nie można robić zdjęć; może jakieś w sieci znajdę; a jak nie, to troszkę poopowiadam i każdy we własnym sumieniu
;-) zdecyduje, czy warto wydawać te 70 zł na muzeum; akurat tutaj wydaje mi się, że warto
:-)
Co do bezpieczeństwa mogę tylko potwierdzić Twoje słowa. Tez mi się zdarzyło swego czasu chodzić samotnie po Moskwie po północy , co prawda tylko kilkanaście przecznic ale w trakcie przechadzki nie natknąłem się na nic niepokojącego , pomimo iż musiałem przejść przez dwa parki, a młodzi ludzie których mijałem na ulicy w sumie nawet nie zwracali na mnie uwagi. W nocy przed wejściem do metra stało dwóch żołnierzy, uzbrojonych w karabiny. Ponadto w ciągu dnia na każdej stacji metra spotkać można właśnie policjantów. Generalnie jeśli człowiek sam nie stwarza sobie niebezpiecznych okazji i się pilnuje jest tam w moim odczuciu w miarę bezpiecznie.
Relacja super. Od siebie dodam iż autobus na lotnisko od metra Riecznyj Wokzał też dojeżdża pod terminal F. Z jedzenia polecam bary przekąskowe Braci Karavaevi. Po 18.00 wszystko przeceniają 20% więc kolacja wychodzi super ekonomicznie. Menu i lista lokali na http://www.karavaevi.ruZakupy w miarę tanio można robić w supermarketach Auchan. Kilka jest blisko stacji metra. Adresy sklepów są tu: http://www.auchan.ru W rosyjskiej wymowie pytamy o Aszan
:-)Polecam ten przy stacji metra Leninskij Prospekt
Grzegorz, potwierdzam że chodzi mi o autobus na Szeremietiewo a nie marszrutkę. Jechałem tym autobusem w maju tego roku i dojeżdża pod sam terminal F. Nawet stewardesa Aerofłotu z nami jechała wsiadając na terminalu B, więc i pracownicy wykorzystują ten autobus do przemieszczania się między terminalami. Koszt autobus jest niski i wynosi coś koło 25 rubli, marszrutka od metra kosztuje 65 rubli. Autobus jedzie około 40 minut, ale w szczycie popołudniowych korków podróż może wydłużyć się nawet do godziny więc warto wyjechać wcześniej z hotelu.
Maktravel napisał:Jechałem tym autobusem w maju tego roku i dojeżdża pod sam terminal F. Nawet stewardesa Aerofłotu z nami jechała wsiadając na terminalu B, więc i pracownicy wykorzystują ten autobus do przemieszczania się między terminalami. dziękuję za potwierdzenie i praktyczne informacje
:) czyli autobus chyba jedzie zgodnie z powyższą mapką, najpierw na B, a potem już, niezgodnie z mapką, dalej do F?
;)
Dalej też zgodnie z mapką, tylko czerwona linia na mapce od razu na terminalu B zmienia się w niebieską linię z drugiego skanu. Na terminalu B autobus od metra na lotnisko staje się autobusem z lotniska do metra. Z terminala B do terminala F da się dojechać, ale odwrotnie nie. Więc mapki są dobre tylko linia sztucznie podzielona a tak naprawdę na przystanku przy terminalu B autobus nie stoi dłużej niż na każdym innym przystanku na całej trasie przejazdu.
matt napisał:Dlaczego nie widać w ogóle postów grzegorza40? Chciałbym zobaczyć tę relację/poradnik, ale niestety się nie wyświetla.Wow albo Grzegorz wymyślił jakieś nowe kodowanie albo ktoś może mu się włamał na konto? Nie zakładam takiej opcji, że skasował to dobrowolnie
:?
Relację przywrócę, tylko postaram się ją zaktualizować i scalić w jeden kawałek. Generalnie mam mieszane odczucia odnośnie publikowania wyczerpujących relacji na forum. Z jednej strony odbiorcy są najlepsi, jakich można sobie wyobrazić, pasjonaci podróży, a z drugiej strony mechanizm forum skutecznie zniechęca do publikacji dłuższych relacji. Relacje po prostu są niewidoczne dla szerszego kręgu odbiorców. Swoje wątpliwości i propozycje zebrałem tutaj:wiecej-relacji-z-podrozy-i-poradnikow-turystycznych,19,33380
Witam !Dziękuję za mega fotorelacje z podróży do Moskwy... Bardzo mi się przyda. Lecę do Moskwy w czwartek. Mam pytanie.. Co trzeba wypełnić w karcie imigracyjnej ? Czy są tam dane gdzie będziemy przebywali przez cały pobyt ? Jeśli tak to trzeba wpisać tam dane z Voucheru, który kupowałem przez zewnętrzną firmę? Czy dane gdzie będę nocował tzn. Hotel w którym będę spać
:-) Z tego co mi wiadomo to dane z Voucheru, ale nie jestem pewien. Pozdrawiam Serdecznie
:-)
shortee napisał:Co trzeba wypełnić w karcie imigracyjnej ? Czy są tam dane gdzie będziemy przebywali przez cały pobyt ? Jeśli tak to trzeba wpisać tam dane z Voucheru, który kupowałem przez zewnętrzną firmę? Czy dane gdzie będę nocował tzn. Hotel w którym będę spać
:-) Z tego co mi wiadomo to dane z Voucheru, ale nie jestem pewien.Wrzuć na googla "миграционная карта" i wciśnij Grafika, to zobaczysz jak wygląda taka karta migracyjna. Wprowadza się tylko nazwę strony zapraszającej / przyjmującej i miasto siedziby / zamieszkania strony zapraszającej / przyjmującej bez szczegółowego adresu. Podajesz tu nazwę i miasto siedziby spółki, która wystawiła / podpisała się pod vaucherem. Nie zawsze jest to hotel, w którym śpisz.
Jak lądowałem ostatnio w Petersburgu, nie trzeba było już samemu wypełniać "migracjonki", wypełniał ją elektronicznie funkcjonariusz służby granicznej FR na podstawie danych w wizie, po czym oddawał już wydrukowaną i podstemplowaną.
Dziękuję Wszystkim za miłe słowa
:-)@cypel - jak najbardziej można kopiować; po to jest; żeby poczytać, pooglądać, a może i wykorzystać w praktyce podczas podobnej wycieczki
:-)
Za zgodą Grzegorza40 dopiszę w tym wątku kilka informacji, może ktoś skorzystaLeciałem KRK - VIE - DME i DME - VIE -KRK w październiku 2013rWylot z Krakowa w środę godzinach późnopopołudniowych, sprawna przesiadka w VIE i odbiór bagażu w DME około 2:00 w nocyPowót w niedzielę około 18:30 z DME, w Krakowie 22:00.Przelot w tych godzinach wg mnie ma swoje zalety (+) i wady (-):+ wyjazd po pracy, nie zarywamy dnia, szczególnie dla osób z południa Polski+ powrót w niedzielę późnym wieczorem, praktycznie 3/4 tego dnia do dyspozycji, j.w.+- Domodiedovo http://www.domodedovo.ru/en/ jest w południowo-wschodniej części Moskwy, jeśli ktoś wybierze Hotel o którym pisze Grzegorz - będzie nieco bliżej- w nocy transport publiczny śpi, pozostaje czekanie do 6:00 lub taxi.Informacja z oficjalnej strony lotniska na temat dojazdu do miasta http://www.domodedovo.ru/en/main/getting/1/Taxi to osobny rozdział. Info oficjalne http://www.domodedovo.ru/en/main/getting/taxi/1/Przy taśmach do obioru bagażu wiszą kartki z ostrzeżeniami przed nieuczciwymi taksówkami. Kartki w języku angielskim.Niestety przez kilka dni nie udało mi się dodzwonić, żeby ustalić czy cennik z oficjalnej www lotniska obowiązuje również w nocy.Jak zamówić taxi na lotnisku? http://www.domodedovo.ru/en/main/getting/taxi/2/ Co ważne, taxi desk znajduje się jeszcze przed wyjściem ze strefy odbioru bagażu, przed kołowrotkami. Nie trzeba szukać, taxi desk jest po drodze w bardzo widocznym miejscu. Za kołowrotkami stoją już naganiacze nieoficjalnych taxi. Wszyscy na szyjach mają identyfikatory mające świadczyć iż są to autoryzowane firmy przewozowe. Do wyboru, do koloru.Lotniskowa stawka dojazdu do Katarina Park to RUB 1500.Recepcja Hotelu Katerina Park proponuje nocny transfer z DME za RUB 2100Cena wywoławcza taxi-mafia na DME za tę trasę w noc to RUB 2500. Wystarczy postać 10 min (czytając gazetę, dzwoniąc, itp.) aż tłum nieco zrzednie (podaż chętnych na taxi z tego lotu spadnie wyraźnie) i cena spada do ok. RUB 1800.Istnieje też możliwość zamówienia taksówki wcześniej, mailowo. Najszybciej (w tym samym dniu) odpisały (j.angielski):1. http://www.taxi956.ru/en/onlineCena ustalona na RUB 1500, jeśli po drodze nie będzie przystanków; należy wcześniej podać nr lotu.2. http://www.taxopark.ru/en/Cena również RUB 1500, konieczny nr lotu3. http://www.nyt.ru/en/Cena RUB 1400 plus parking którego ceny nie byli w stanie określić.To cena za jakieś 40km drogi, czas jazdy około 40 min.Wszystkie firmy zastrzegają, że w cenie jest 30 minut czekania, potem RUB 15 za każdą minutę oczekiwania. Należy to wziąć pod uwagę przy planowaniu (opóźnienia, odbiór bagażu, kontrola celna). W praktyce chyba dobrze zamówić taxi 30 min po lądowaniu, choć wszystko i tak zależy od tego kiedy zobaczymy swoją walizkę (z business class wyszły dosłownie po chwili
:) ) i jaka wtedy będzie kolejka do kontroli paszportowej.Wydaje się, że drogo ale przy 4 osobach za Aeroexpress Train płacimy RUB 320 x 4 = 1280 plus dalszy dojazd metrem. Wg mnie w układzie 4-osobowym pora dnia przestaje mieć znaczenie. W nocy w Moskwie korki są mniejsze, dojazd door-to-door wart jest rozważenia.
szarik napisał:Marszrutki też w nocy jeżdżą. O ile nic się nie zmieniło to 120 rub za takową.Jeżdżą; konkretnie marszrutka nr 308 do peryferyjnej stacji metra Домодедовская (Domodiedowskaja), tyle że po godzinie 1 metro już nie jeździ, więc dalej trzeba rzeźbić jakiś transport do centrum; długość trasy marszrutki nr 308 - 26,5 km (30 min.); cena - 120 rubli:http://www.autoline.ru/en/content/regul ... is=&PAGE=7W nocy marszrutka jeździ co 40 min., czyli jedna do dwóch na godzinę. Rozkład nocny po rosyjsku i angielsku:http://www.autoline.ru/content/regular_ ... hp?ID=1288Opcje taksówkowe w nocy, podane przez Wireckiego, jak najbardziej do rozważenia ze względu na odległości, czas i wygodę; przy większej ilości osób i cena robi się przystępniejsza
:-)
Wyżej opisałem 7 punktów obserwacyjnych, z których można podziwiać panoramę Moskwy, m.in. platformę na Worobiowych Wzgórzach. Prawdopodobnie w tym roku dojdzie nowy, atrakcyjny punkt obserwacyjny w Moskiewskim Uniwersytecie im. M. Łomonosowa. Według słów rektora, kwestia ta jest aktualnie rozpatrywana przez władze uczelni. Widok pewnie będzie identyczny jak platformy na Worobiowych Wzgórzach, tyle że z platforma uniwersytecka będzie 28 pięter wyżej
;-)
wow. jestem pod ogromnym wrazeniem. Dawno nie czytalam tak szczegółowej relacji. Brak znajomości cyrylicy/rosyjskiego widzę, że może byc dośc duzym probelmem przy planowaniu i zwiedzaniu krajow rosyjskojęzycznych, ale przy takiej relacji.. w 100% bym się na niej oparła. Dziękuję
paweł p napisał:Po przeczytaniu relacji żałuję, że Moskwa ciągłe odkładana. Teraz musi poczekać- klimat dla odwiedzin marny...Nie wiadomo na jak długoEee tam
;-) Rubelek prawie o połowę tańszy niż gdy byłem tam półtora roku temu
;-)
Po przeczytaniu Twojego przewodnika postanowiłem z niego skorzystać będąc weekend w Moskwie. Zanim co jednak mam kilka pytań.Na stornie kreml.ru widzę że można kupić bilety do Armoury Chаmber na konkętną godzinę oraz do architectural complex of the Cathedral Square. Czy ma sens nabywanie tego biletu online ?oraz czy drugi bilet daje wejście do Placu Soborowego i wejście na Dzwonnicę Iwana Wielkiego ? Patrząc po cenie powinno tak być. Czy do zbrojowni wpuszczą mnie z aparatem i na dzwonnice ? czy wszystko od razu zostawić w przechowalni ?Przy odwiedzaniu Lenina telefon też zostawić w przechowalni ?
celll19 napisał:Po przeczytaniu Twojego przewodnika postanowiłem z niego skorzystać będąc weekend w Moskwie. Zanim co jednak mam kilka pytań.Na stornie kreml.ru widzę że można kupić bilety do Armoury Chаmber na konkętną godzinę oraz do architectural complex of the Cathedral Square. Czy ma sens nabywanie tego biletu online ?oraz czy drugi bilet daje wejście do Placu Soborowego i wejście na Dzwonnicę Iwana Wielkiego ? Patrząc po cenie powinno tak być. Czy do zbrojowni wpuszczą mnie z aparatem i na dzwonnice ? czy wszystko od razu zostawić w przechowalni ?Przy odwiedzaniu Lenina telefon też zostawić w przechowalni ?Nabywanie biletu online zdecydowanie ma sens. To są dosyć oblegane atrakcje. Jak byłem 2 lata temu, nie było jeszcze możliwości kupna online i kolejkę po bilet do Zbrojowni (Armoury Chamber) odstałem w zasadzie dwa razy. Za pierwszym razem zabrakło biletów, gdy już dochodziłem do okienka. Drugi bilet daje możliwość wejścia na Plac Soborowy oraz m.in. do trzech soborów, ale na Dzwonnicę Iwana Wielkiego już nie. Na Dzwonnicę nie sprzedają biletów online, tylko zwyczajne za 250 rubli na określoną godzinę:http://www.kreml.ru/visit-to-kremlin/ti ... h-biletov/http://www.kreml.ru/en-Us/visit-to-krem ... h-biletov/Do Zbrojowni wszedłem z torbą na ramię, w której był aparat, ale wewnątrz nie można robić zdjęć. A Lenina, tak jak @Zeus powiedział, oglądamy bez telefonów
;-)
Dzień dobry.przypadkowo zobaczyłem forum i to było bardzo ciekawo zabaczyć to miasto gdzie urodzil şie i mieszkał innymi oczami. Nie jestem polakem ale trochę mòwie i razumem po polsku. Esli mećie pytanie, prosze napisać.przepraszam za błędy
Foto: http://www.the-village.ru
... a zobaczyłem coś dokładnie odwrotnego ;-)
W „odludnym” miejscu, w środku nocy, trwał koncert rockowy na kilkaset osób. Dodatkowo, wydawało się, że w tym samym czasie, wszyscy motocykliści Moskwy postanowili urządzić sobie tutaj zlot. Muzyka koncertu mieszała się więc z rykiem podświetlonych maszyn. Atmosfera była bardzo rozrywkowa. Koncert wyglądał na zwołany ad hoc, bez uprzedniej organizacji, a przyszło mnóstwo ludzi. Ciekawe, jak to się ma do restrykcyjnego, rosyjskiego prawa o zgromadzeniach ;-)
Ten motocyklista nie przejeżdża obok perkusji; on ma ją ze sobą ;-) platforma z bębnami, ok. 4 m2, podczepiona jest do motoru.
Na Worobiowych Wzgórzach, oprócz platformy obserwacyjnej, jest także skocznia narciarska o długości 320 m, a na wysokości przystani rzecznej – również wyciąg krzesełkowy.
Foto: http://www.the-village.ru
Stadion Olimpijski na Łużnikach. Z lewej Biały Dom; za nim wystaje najwyższa budowla w Europie, 540 m, czyli wieża telewizyjna Ostankino. Wieża to też dobry punkt obserwacyjny na Moskwę, tyle, że płatny i znajduje znacznie dalej od centrum niż Worobiowe Wzgórza. Nad środkiem stadionu wyróżnia się „Pałac Kultury” na Wybrzeżu Kotielniczeskim.
Sam stadion jest olimpijskim, gdyż w 1980 r. był główną areną Igrzysk Olimpijskich w Moskwie. Kompleks Łużniki to nie tylko stadion. Wokół stadionu, na 145 ha jest 140 różnych obiektów sportowych. Począwszy od lat 50. odbywały się tu mistrzostwa świata lub Europy, praktycznie we wszystkim. W 2008 r. na stadionie miał miejsce finał Ligi Mistrzów pomiędzy Manchesterem United i Chelsea Londyn. Na co dzień grają tu Spartak Moskwa i Torpedo Moskwa. Jeśli ktoś chce, przy okazji wycieczki do Moskwy, zobaczyć koncert lub imprezę sportową na Łużnikach, powinien śledzić oficjalną stronę kompleksu: http://www.luzhniki.ru Niedawno (10-18.08.2013 r.) odbyły się tu Mistrzostwa Świata w lekkoatletyce, a już za 5 lat, w 2018 r., arena będzie gospodarzem największej sportowej imprezy – Mistrzostw Świata w piłce nożnej.
Z lewej spiralna Башня Эволюция, Basznia Ewolucija, czyli Wieża Ewolucji (255 m) wchodząca w skład kompleksu moskiewskiego City. Z prawej kolejny „Pałac Kultury” – Hotel Ukraina, obok wieża Ostankino (pomiędzy kominami fabrycznymi) i Biały Dom.
Nad centrum stadionu pękata kopuła Soboru Chrystusa Zbawiciela, największej na świecie prawosławnej świątyni, a tuż obok – biała Dzwonnica Iwana Wielkiego na Kremlu.
Z lewej Hotel Ukraina.
Moscow City – najwyższe budynki Europy.
Z Worobiowych Wzgórz przed nami roztacza się szeroka panorama całej Moskwy, a za plecami mamy kolejny „Pałac Kultury” – najwyższą (240 m) z siedmiu wysotek Stalina. Projektant ten sam, co w przypadku warszawskiego Pałacu Kultury: Lew Rudniew. Tu mieści się moskiewski Uniwersytet im. Łomonosowa.
W środku nocy punkty handlowe pracowały pełną parą. Szczególnym powodzeniem cieszyło się mороженое, morożienoje, czyli lody dla ochłody ;-)
Przed 1 w nocy zarządziłem odwrót i udałem się w stronę stacji metra Worobiowe Gory. I tu niemiła niespodzianka. W lesie ciemno choć oko wykol. Wszystkie latarnie zgasły, a do stacji metra trzeba jakoś z tej góry zejść. Nie wiem, czy zazwyczaj latarnie wygaszają po 24, czy akurat tego dnia miałem pecha. Po prostu, na 2 m nic nie widać. Do stacji nie ma wygodnego podejścia. Metromost, gdzie znajduje się stacja metra, jest dwupoziomowy. Nad stacją metra jest trasa szybkiego ruchu, która wąwozem wrzyna się we Wzgórza Worobiowe. Do tej trasy w ogóle nie można dojść, a nawet jeśliby się to jakoś udało, to i tak nie ma przy niej żadnych chodników. Do stacji metra można dojść tylko leśnymi, stromymi ścieżkami. Początkowo, poszedłem na drugą stronę trasy. Tam niby oświetlenie funkcjonuje, ale ale bardzo stromo, zejść nie dam rady. Zaraz mi ucieknie ostatnie metro. Wróciłem do ścieżek leśnych i tam, krok za krokiem, zszedłem przyświecając sobie komórką. Uff, udało się. Gdyby nie komórka, to pewnie bym zasuwał ze 3 km do kolejnej stacji metra „Uniwersytet” ;-) Ooo, nawet jakieś metro przyjechało o tej godzinie ;-) Chociaż jedna parka w metrze wcale nie podnosiła mnie na duchu. Nagle zaczęli się zakładać, czy zdążą na ostatnie metro ;-) Oho, myślę, mój sukces może być połowiczny ;-) Do hotelu udało się jednak trafić około godziny 1.30, pomimo dwóch przesiadek w metrze. Ten koniec działania metra o godzinie 1 jest trochę mylący. Ważne jest, żeby przed godziną 1 wbić się w system metra, bo po 1 zamykane są schody ruchome w dół. Gdy już jesteśmy w tym systemie metra, to po 1 jeszcze trochę pojeździmy. W praktyce to o 1 z krańcowych stacji metra odjeżdżają ostatnie pociągi. Zanim dojadą do centrum mija około pół godziny, więc i po 1 można pojeździć ;-)
To był zdecydowanie intensywny, a zarazem ciekawy, dzień. Intensywnością przerósł wszystkie pozostałe, więc i mój dotychczasowy opis był trochę długi ;-) W zasadzie udało się zrealizować prawie cały zakładany plan. I co najważniejsze, i co lubię najbardziej, dodatkowo doszło szereg nieplanowanych atrakcji. Kto by się spodziewał, jednego dnia zobaczyłem Plac Czerwony, bajkowy Sobór Wasyla Błogosławionego, odwiedziłem Lenina w Mauzoleum, zwiedziłem Kreml i jego najważniejsze muzeum, Zbrojownię, pochodziłem po wspaniałym Placu Soborowym, przymierzyłem się do największego dzwonu i największej armaty na świecie, w końcu obejrzałem całą Moskwę jak na dłoni z Worobiowych Wzgórz. Tego samego dnia, niemalże przy okazji, trafiłem na wielkie święto sportu na Placu Czerwonym, obejrzałem wspaniałą paradę konnego i pieszego pułku prezydenckiego na Placu Soborowym, a wieczorem wybory Miss Moskwy oraz koncert z panoramą całej Moskwy w tle. Ach, będzie co wspominać :-)
Jeszcze tylko króciutki filmik pokazujący życie nocne na Worobiowych Wzgórzach (ujęcie na Uniwersytet im. Łomonosowa)
http://www.youtube.com/watch?v=hFwbN-ldp-Q
Punkty obserwacyjne Moskwy
Moskwa położona jest na 7 wzgórzach, podobnie jak, nie przymierzając, inne bardzo historyczne miasto ;-) Inaczej jednak niż w tym innym bardzo historycznym mieście, w Moskwie jest też sporo wysokich budynków i budowli. Co prawda, w większości mają znaczenie historyczne o wiele mniejsze, ale przynajmniej dają możliwość popatrzenia na Moskwę z góry, z odpowiedniej perspektywy.
Siedem punktów (platform) obserwacyjnych (cмотровая площадка, smotrowaja płoszczadka) zostało opisanych w artykule na portalu www.the-village.ru pod następującym linkiem: http://www.the-village.ru/village/city/ ... ploschadki Jeśli ktoś czyta po rosyjsku, warto się zapoznać, a jeśli nie, to przynajmniej można przeklikać zdjęcia w galeriach. Dla każdego punktu obserwacyjnego zamieszczono tam po kilka zdjęć. Niektóre bardzo ciekawe. Z tych siedmiu opisanych miejsc byłem tylko na Worobiowych Wzgórzach i przypuszczam, że tak naprawdę jest to jedno z niewielu miejsc w pełni bezpłatnych. Artykuł, co prawda, określa jako bezpłatne również punkty obserwacyjne znajdujące się w Hotelu „Ukraina” (Гостиница „Украина”, Gostinica „Ukraina”) oraz w Hotelu „Swissotel Czerwone Wzgórza” (Гостиница „Swissotel Красные холмы”, Gostinica „Swissotel Krasnyje Hołmy”), jednak wizyta tam prawdopodobnie wiązać się będzie z dodatkowymi wydatkami w ekskluzywnych restauracjach. Sam tylko żałuję, że nie zdążyłem wybrać się na wycieczkę po platformie obserwacyjnej na dachu Soboru Chrystusa Zbawiciela (храм Христа Спасителя, chram Christa Spasitiela); mogą być stamtąd niezłe widoki na Kreml. Gdybym miał znacznie więcej czasu, pewnie wjechałbym również na szczyt wieży telewizyjnej Ostankino (Останкинская телебашня, Ostankinskaja tielebasznia), ale głównie przez wzgląd na jej wysokość (najwyższa budowla w Europie), a nie przez spektakularne widoki (przeważnie blokowiska na przedmieściach).
Podstawowe wymiary / namiary punktów obserwacyjnych Moskwy:
1) platforma obserwacyjna na dachu Soboru Chrystusa Zbawiciela; w komentarzu ktoś określił go jako „Pussy Riot church” ;-) rzeczywiście to tam miał miejsce słynny wybryk dziewczyn, za który teraz muszą płacić tak srogo. Wysokość punktu obserwacyjnego: 40 m. Na platformę obserwacyjną wejdziemy tylko z wycieczką, którą można rezerwować telefonicznie: +7 (495) 637-28-47. Godziny zwiedzania: 10-16. Bilet dla Rosjan: 350 rubli, dla obcokrajowców: 450 rubli. Adres: Волхонка 15, Wołchonka 15 (stacja metra: Кропоткинская, Kropotkinskaja);
2) punkt obserwacyjny w nowym budynku Rosyjskiej Akademii Nauk (Росси́йская акаде́мия нау́к – РАН, Rossijskaja Akadiemija Nauk – RAN). Wysokość: 60 m; bezpłatnie, chyba, że ktoś miałby kaprys skorzystać z restauracji Sky Lounge położonej jeszcze 40 m wyżej ;-) Adres: Ленинский проспект 32a стр. 1, Lieninskij prospiekt 32a, strojenije (budynek) 1 (stacja metra: Ленинский проспект);
3) diabelski młyn we Wszechrosyjskim Centrum Wystawowym (Колесо обозрения на ВВЦ, Kolieso obozrienija na WWC). Wysokość: 73 m. Diabelski młyn czynny jest wiosną i latem, w godzinach 11-22. Koszt: zamknięta kabina 250 rubli, odkryta kabina 350 rubli. Adres: проспект Мира, ВВЦ, вл. 119, prospiekt Mira, WWC, władienije (posesja) 119 (stacja metra: ВДНХ, WDNH);
4) Worobiowe Wzgórza. Wysokość: 80 m;
5) Hotel Ukraina. Wysokość: 120 m. Adres: Кутузовский проспект 2/1, Kutuzowskij prospiekt 2/1 (stacje metra: Киевская, Kijewskaja; Арбатская, Arbackaja);
6) Hotel „Swissotel Czerwone Wzgórza”. Wysokość 140 m. Od godziny 17 do 3. Adres: Космодамианская наб., 52, стр. 6, Kosmodamianskaja nabierieżnaja (wybrzeże) 52, budynek 6 (stacja metra: Павелецкая, Pawielieckaja);
7) Wieża telewizyjna Ostankino. Wysokość 340 m. Od 10 do 21. Ceny biletów na zamkniętą platformę: 850 rubli dla dorosłych i 450 rubli dla dzieci; na zamkniętą i otwartą platformę: 1.200 rubli dla dorosłych i 450 rubli dla dzieci. Adres: Академика Королёва 15, корп. 2, Akadiemika Korolowa 15, blok 2 (stacje metra: Алексеевская, Aleksiejewskaja; ВДНХ, WDNH). Strona internetowa wieży: http://www.tvtower.ru/ (po rosyjsku i angielsku).
Bezpieczeństwo w Moskwie
Kwestia bezpieczeństwa, a w zasadzie niebezpieczeństwa w Moskwie, była stereotypem, który w pierwszej kolejności udało mi się obalić. Oczywiście, na swój prywatny użytek ;-) Nie ukrywam, że przed wyjazdem trochę się obawiałem o swoje bezpieczeństwo. Dwie osoby ostrzegały mnie nawet; jedna, żeby w ogóle samemu nie jechać, druga, żeby nie włóczyć się po 22, bo można bezinteresownie w łeb obskoczyć. Te wszystkie opowieści prasowe o bojownikach czeczeńskich z Kaukazu lub bandach młodocianych biezprizornych również nie nastrajały optymistycznie. Nie wiem, może byłem za krótko, może nie byłem wszędzie. To wszystko są moje subiektywne odczucia, ale przecież odwiedzałem i miejsca turystyczne i okolice dworców kolejowych i zwykłe blokowiska, jeździłem komunikacją miejską, podmiejską, szwendałem się i w dzień i w nocy w miejscach wydawałoby się potencjalnie niebezpiecznych. W rezultacie stwierdziłem, że przywieziony stereotyp nijak się ma do rzeczywistości. Tu jest normalnie, to znaczy bezpiecznie, w każdym razie nie bardziej niebezpiecznie niż w każdej innej, dużej metropolii zachodnioeuropejskiej. Powiem więcej, czułem się tam o wiele bezpieczniej niż np. w Rzymie, gdzie przy Termini zbierają się grupki młodocianych przybyszów z Afryki, wyraźnie znudzonych i niezagospodarowanych, czekających tylko, żeby coś zmalować, albo gdzie funkcjonują wyraźnie azjatyckie dzielnice z małą ilością rodowitych Włochów. W Moskwie człowiek się nie wyróżnia ani kolorem skóry ani sposobem ubioru. Troszkę więcej skośnookich, głównie młodzi ludzie, którzy przyjechali tu pewnie studiować z Buriacji, czy innej republiki syberyjskiej. Żadnych bojowników czeczeńskich nie zanotowałem ;-) Ludzie w swojej masie ubrani są trochę skromniej niż np. w Warszawie, ale porządnie i schludnie. Zresztą sporo jest młodych ludzi, którzy swoim ubiorem nie odbiegają od rówieśników zachodnioeuropejskich. Już przez samo to, że człowiek się nie wyróżnia, nie jest narażony na zagrożenie przez swoją inność. Na pewno nie wyróżnimy się gadżetami elektronicznymi, tabletami, czy innymi smartfonami; mają tego tyle samo co u nas, a czytników e-booków jeszcze więcej. Ludzie zaczytani w metrze lub na długich schodach do metra nie wyglądają, jakby się obawiali, że za chwilę ich ktoś skroi w tłumie. Zresztą schody w metrze i same stacje metra są pod ciągłym nadzorem kamer. W przypadku ostatnich pociągów metra zauważyłem, że na każdej stacji, nawet tej najbardziej prowincjonalnej, w połowie peronu, czuwa policjant. W ogóle przy dworcach kolejowych oraz w metrze widać nadzór służb mundurowych. Nie dostrzegłem tu jakichś szemranych grupek. W centrum kobiety nie obawiają się spacerować samotnie do późna w nocy. Zresztą poniewczasie stwierdziłem, że sam stereotyp jest kompletnie bez sensu. Przecież prawie 12 mln ludzi nie może żyć w stanie ciągłego zagrożenia. Oczywiście wszędzie trzeba zachować zdrowy rozsądek i zasadę ograniczonego zaufania, ale według mnie jest tu względnie bezpiecznie. Ludzie uprzejmi, życzliwi :-)
Tanie jedzenie w Moskwie
Moskwa to jedno z najdroższych miast świata, przynajmniej jeśli chodzi o hotele i restauracje. Jeśli ktoś ma wewnętrzną potrzebę wydania 200 lub więcej euro za obiad, nie będzie miał z tym problemu ;-) W powyższym podtytule nie ma jednak sprzeczności. Średnio restauracje rzeczywiście są znacznie droższe niż w Polsce, ale kto nam każe jeść w najdroższych restauracjach. Wspominałem już, że w Moskwie mieszka prawie 12 mln ludzi, w tym ludzi nierzadko bardzo ubogich. Przecież wszyscy oni gdzieś muszą się wyżywić. Nie każdy zarabia tak dobrze jak pracownicy budżetówki. Tak, tak, budżetówki to nie żart. Najlepiej płaci prezydent Putin. Pracownicy jego administracji zarabiają średnio, w przeliczeniu na złote, 16,6 tys. zł (wszystkie płace według artykułu Wacława Radziwinowicza, Jak płaci Putin? Swoim – szczodrze, „Gazeta Wyborcza” 22-23.06.2013 r.), ale np. nauczyciel w Moskwie też zarabia w miarę przyzwoite 5,2 tys. zł, kierowca 3,5-5 tys. zł, sprzedawczyni 3 tys. zł, a maszynista metra nawet 8,5 tys. zł.
Wracając jednak do kwestii żywieniowych. Oferta gastronomiczna Moskwy jest tak szeroka, że znajdziemy tu restauracje na każdą kieszeń, również na kieszeń lotników niskokosztowych ;-) Przy analizie cen obcinamy ostatnią cyfrę z ceny w rublach i z grubsza wychodzi nam cena w złotych (np. 223 ruble = 22 zł; przynajmniej przy obecnych kursach). Ale do rzeczy, przed wyjazdem lub w jego trakcie warto poszperać w następujących linkach:
1) http://www.elki-palki.ru/moskva/ Ёлки-палки, Jołki-pałki; każdy, kto choć raz oglądał „Czterech pancernych” wie, co oznacza to wyrażenie ;-) W Moskwie Jołki-pałki to sieć restauracji. Wystrój wnętrza często jest stylizowany na ludowy zajazd. Można tu skosztować tradycyjnej kuchni rosyjskiej po umiarkowanych cenach. Menu z cenami znajdziemy tutaj: http://www.elki-palki.ru/moskva/menu/main/27/ Z lewej strony możemy wybierać pomiędzy poszczególnymi rodzajami potraw. Warto też zwrócić uwagę na ostatnią pozycję menu o nazwie телега, tieliega, czyli wóz. Tieliega to taki szwedzki stół położony na chłopskim wozie ;-) Na stole znajdują się różnorodne potrawy i można do niego podchodzić wielokrotnie. Холодная телега, chołodnaja tieliega, czyli zimny wóz, za 395 rubli, to potrawy na zimno: przekąski z mięsa, ryb i warzyw, sałatki oraz sosy. Горячая телегa, gorjaczaja tieliega, czyli gorący wóz, za 429 rubli, to potrawy mięsne i rybne na gorąco. Jest jeszcze wóz łączący cechy dwóch powyższych, комбинированная телега, kombinirowannaja tieliega za 599 rubli. Napoje płatne oddzielnie. W Moskwie jest 31 restauracji sieci Jołki-Pałki. Możemy je znaleźć pod następującymi adresami: http://www.elki-palki.ru/moskva/adresa/moskva/ lub na mapie: http://www.elki-palki.ru/moskva/adresa/moskva/map lub na schemacie metra: http://www.elki-palki.ru/moskva/adresa/moskva/metro
2) http://www.cafemumu.ru/ Кафе „МУ-МУ”, Kafe „Mu-Mu”; każdy ,kto choć raz słyszał, jaki dźwięk krowa wydaje paszczą, będzie wiedział o co chodzi ;-) domowa kuchnia wszelakiego rodzaju. W Rosji w kawiarniach można zjeść również na gorąco. Menu z cenami bardzo przystępnymi jak na Moskwę: http://www.cafemumu.ru/menu/ np. pizza (150-250 rubli), zestawy śniadaniowe (kaszka mleczna 35,5 rubli, parówki 39,5 rubli), zupy (73,5-85,5 rubli), dania mięsne, np. szaszłyk wieprzowy (191 rubli), zestaw sushi (161 rubli), sałatki, desery. W Moskwie znajdują się 33 kawiarnie „Mu-Mu”. Ich adresy naniesione na interaktywny schemat metra znajdziemy tutaj: http://www.cafemumu.ru/address/
3) http://www.grabli.ru/ Грабли, grabli, czyli Grabie Grabie też, jakie są, każdy widzi ;-) To również sieciówka z domową kuchnią; menu z bardzo przystępnymi cenami: http://www.grabli.ru/menu/all/ Adresy dziewięciu restauracji Grabli w Moskwie: http://www.grabli.ru/restorans/
4) http://www.kartoshka.com/ Крошка-Картошка, Kroszka-Kartoszka rosyjska sieć fast-foodów. Kartoszka to po rosyjsku ziemniaki. Duży ziemniak smażony jest w folii i wypełniany różnorodnym nadzieniem, ale są też inne dania gorące, zupy i kanapki. To już rzeczywiście są dania na szybko. W Moskwie i obwodzie moskiewskim jest 84 stacjonarnych i 119 ulicznych Kroszek-Kartoszek: http://www.kartoshka.com/about_cafe/find_cafe/
5) http://www.teremok.ru/ Теремок, Tieriemok, po polsku Dwór możemy tu skosztować blinów, czyli naleśników z różnymi wymyślnymi nadzieniami. Menu: http://www.teremok.ru/menu.phtml Adresy 70 stacjonarnych i 16 ulicznych restauracji Tieriemok w Moskwie: http://www.teremok.ru/places.phtml?city=1
6) http://www.mcdonalds.ru/ McDonalds tu już nie trzeba niczego tłumaczyć ;-) odniosłem wrażenie, że ceny są porównywalne z polskimi. W samej Moskwie są „tylko” sto dwa McDonaldsy. Tu można znaleźć ich adresy: http://www.mcdonalds.ru/base/search/?ci ... n&offset=0
Jeśli ktoś ma ochotę bliżej poznać życie kulinarne Moskwy, powinien śledzić dział „jedzenie” na rosyjskim portalu http://www.the-village.ru/ konkretnie pod następującym linkiem: http://www.the-village.ru/village/food Tu codziennie dodawane są nowości o kawiarniach / restauracjach, w tym budżetowych, o festiwalach kulinarnych organizowanych na mieście.Dzień czwarty, niedziela 2.06.2013 r.
Ostatniego dnia mojej wycieczki, w niedzielę, pospałem trochę dłużej. W końcu musiałem odespać te nocne peregrynacje ;-) Samolot miałem dopiero o 21 z Szeremietiewa. Bez pośpiechu zatem, w okolicach południa wymeldowałem się z hotelu. Metrem podjechałem na kolejowy Dworzec Białoruski w poszukiwaniu przechowalni bagażu (камера хранения, kamiera chranienija). Hotel oferował, co prawda, bezpłatne przechowanie bagażu, po wymeldowaniu, jednak od centrum oddalony był o ok. 30 min. jazdy metrem w jedną stronę. Szkoda mi było czasu na dojazdy. Z Dworca Białoruskiego odjeżdża Aeroexpress na lotnisko. Jeśli ktoś nie lubi samolotów, ... wróć źle zacząłem ;-) przecież takich nie ma ;-) ... jeśli ktoś lubi pociągi, pośpiesznym Polonezem dojedzie stąd do Warszawy, w jedyne 18 godzin. Budynek Dworca Białoruskiego znajduje się przy placu Тверская Застава, Twierskaja Zastawa. Fasada historycznego budynku dworca (z lat 1910-1912) z nowszymi przyległościami jest dość długa (ok. 300 m). Na początku pokręciłem się w kółko w poszukiwaniu automatycznych szafek bagażowych, które obiecywali na oficjalnej stronie dworca (http://belorussky.dzvr.ru/). Dosłownie w kółko, bo przy wejściu do dowolnego skrzydła budynku jest bramka kontroli bezpieczeństwa; jak już się wejdzie do środka, to nie można wyjść tym samym wejściem. Skrytek bagażowych nie znalazłem, ale przynajmniej dworzec zwiedziłem ;-) Konwencjonalna przechowalnia bagażu znajduje się na poziomie –1. Stojąc na placu Twierskaja Zastawa, twarzą do dworca, trzeba wybrać wejście środkowe, nad którym jest bardzo duży napis Белорусский Вокзал; z bliska można dostrzec mniejszy napis „пригородные поезда”, prigorodnyje pojezda, czyli pociągi podmiejskie. W przechowalni w pocie czoła uwijał się tylko jeden pracownik, więc w kolejce postałem ok. 15-20 min. Karteczka ostrzegała, żeby z uwagi na możliwe kolejki po odbiór bagażu stawiać się na 40-50 min. przed odjazdem pociągu. Gdy odbierałem bagaż, nie było jednak żadnej kolejki. Ważna sprawa; trzeba mieć przy sobie paszport; nie zabierają go oczywiście, tylko skanują główną stronę; inaczej nie przyjmą bagażu. Przechowanie dużej walizki kosztuje 160 rubli za pierwszą dobę i 200 rubli za każdą następną; przechowanie małej walizki kosztuje 120 rubli za dobę.
Uwolniony od bagażu, ruszyłem na dalsze zwiedzanie miasta. Moskwa na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO ma trzy pozycje: Kreml i Plac Czerwony, Zespół architektoniczny Klasztoru Nowodziewiczego oraz Cerkiew Wniebowstąpienia w Kołomienskoje. Kreml i Plac Czerwony widziałem już wczoraj. Dzisiaj postanowiłem pochodzić po Klasztorze Nowodziewiczym, cerkiew w Kołomienskoje zostawiając sobie na kolejny wyjazd.
Spod Dworca Białoruskiego obwodową linią metra, a następnie czerwoną linią metra nr 1 podjechałem do stacji Спортивная, Sportiwnaja. Sporotowa nazwa stacji wynika z jej położenia, niedaleko Kompleksu Olimpijskiego Łużniki. Nie tam jednak skierowałem swe kroki. Skręciłem w prawo w ulicę 10-lecia Października (10-летия Октября, dziesiacilietija Oktjabria) i udałem się w kierunku Klasztoru Nowodziewiczego (Новодевичий монастырь, Nowodiewiczij monastyr’).
Wzdłuż murów klasztornych przeszedłem w kierunku parku, nad Wielki Staw Nowodziewiczy (Большой Новодевичий пруд, Bolszoj Nowodiewiczij prud). Moskwianie przychodzą tu, żeby odpocząć od zgiełku miasta. W porównaniu do Parku Aleksandrowskiego pod Kremlem, park nad stawem jest oazą spokoju. Nie ma tu tłumów, ludzie niespiesznie spacerują, piknikują na trawie lub opalają się na ławkach. Do wspaniałych widoków pewnie się już przyzwyczaili, ale dla mnie była to nowość.
Z jednej strony stawu mamy widoki na nowoczesność; z prawej: surowe, nowoczesne wieżowce moskiewskiego City, w tym najwyższy budynek Europy, wysmukły Mercury City Tower (338,8 m); a z drugiej strony stawu mamy bajkowe widoki na przeszłość:
Przepiekny zespół architektoniczny żeńskiego Klasztoru Nowodziewiczego. Jak tu pięknie musi być zimą, gdy staw jest zamarznięty a kopuły cerkwi przykryte są śniegiem. W zasadzie to nie powinienem tak się zachwycać ;-) W końcu klasztor został ufundowany przez wielkiego księcia moskiewskiego Wasyla III w podzięce za odbicie Smoleńska z rąk Polaków w 1514 r. ;-)
Zespół klasztorny jest bardzo roległy. W jego skład wchodzi kilkadziesiat historycznych budynków i budowli. W 2004 r. został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Skąd nazwa – Klasztor Nowodziewiczy? „Dziewiczy” prawdopodobnie stąd, że w tym miejscu w czasie najazdów mongolskich-tatarskich, zwycięzcy dobierali sobie najpiękniejsze dziewice, które następnie zabierali ze sobą hen, aż do Ordy. Nie, nie, tej pani na zdjęciu nikt nie zabiera ;-) przyszła tu dobrowolnie ;-) A dlaczego „nowy”? To w odróżnieniu do starego klasztoru dziewiczego, który na Kremlu funkcjonował od XIV w.
Z lewej cerkiew Przemienienia Pańskiego (Преображения Господня, Prieobrażenija Gospodnia) nad głównym wejściem do monastyru. Z prawej najwyższa budowla kompleksu, 72-metrowa dzwonnica. W 1598 r. po śmierci cara Fiodora, owdowiała caryca Irina przywdziała tu szaty zakonne. Wraz z nią odosobnienie wybrał jej brat, Borys Godunow. To pod te mury przychodzili bojarzy, lud i duchowieństwo, prosić Borysa, by stanął na czele państwa. To tu został koronowany na cara.
Postanowiłem obejść staw i klasztor dookoła. Ze względu na obszar zajmowany przez klasztor, przechadzka była cokolwiek długa. Myślałem, że znajdę jakieś inne wejście do klasztoru. Zobaczywszy poniższą tabliczkę z pierwszymi słowami „Nowodziewiczy” już prawie fetowałem sukces. Okazało się jednak, że trafiłem nie na Klasztor Nowodziewiczy, tylko na Cmantarz Nowodziewiczy (Новодевичье кладбище, Nowodiewicz’ie kładbiszcze).
Niestety nie miałem wystarczajaco dużo czasu, aby zwiedzać Cmentarz Nowodziewiczy, a szkoda. To trochę takie moskiewskie Pere-Lachaise. Powstał w 1898 r., gdy stary cmentarz w obrębie murów klasztornych zaczynał się przepełniać. Ostatni spoczynek znalazło tu wielu sławnych Rosjan, np. pisarze: Antoni Czechow, Włodzimierz Majakowski, Mikołaj Gogol i Michaił Bułhakow, kompozytorzy: Sergiusz Prokofiew i Dymitr Szostakowicz, reżyserzy: Konstantin Stanisławski, Siergiej Eisenstein, Jewgienij Wachtangow i Siergiej Bondarczuk, przywódcy narodu: Nikita Chruszczow i Borys Jelcyn (reszta przywódców wiadomo, konserwuje się pod ścianą Kremla), ze znanych też: Wiaczesław Mołotow (minister spraw zagranicznych w czasie II wojny światowej), Raisa Gorbaczow, Andriej Tupolew i Siergiej Iljuszyn (miłośnicy lotnictwa na pewno kojarzą samoloty Tupolewy oraz Iły).
Zatoczyłem ogromne koło i wróciłem to punktu wyjścia. Okazało się, że na teren zespołu klasztornego można wejść tylko głównym wejściem, pod Cerkwią Przemienienia Pańskiego. Na terenie zespołu znajduje się filia Państwowego Muzeum Historycznego: http://www.shm.ru/novodev.html Zarówno na stronie internetowej, jak i przy wejściu na teren klasztoru, atakują nas informacje o różnego rodzaju biletach. Tak naprawdę, wejście na teren zespołu klasztornego jest bezpłatne. Podobnie jak w Siergijew Posad, w którym byłem dwa dni wcześniej. Płatna jest tylko ekspozycja muzealna (ikony): dorośli – 150 rubli; uczniowie, studenci dzienni i emeryci – 60 rubli, fotografowanie – 100 rubli, filmowanie – 200 rubli. Zespół klasztorny otwarty jest od godziny 8 (w niedzielę od 6.30) do godziny 20. Samo muzeum czynne jest codziennie, z wyjątkiem wtorków i pierwszego poniedziałku miesiąca, w godzinach 10-17.30.
Jedna z najstarszych (1524-1525) i najważniejszych budowli całego zespołu, Sobór Smoleński.
Kaplica grobowa kupieckiej rodziny Prochorowów.
Pięciokopułowy Sobór Smoleński wzorowany jest na kremlowskim Soborze Uspieńskim. W Soborze tym znajduje się jeden z najwspanialszych barokowych ikonostasów w Moskwie.
Na terenie klasztoru odwiedzające kobiety powinny włosy chować pod chustami ;-) Ciekawe dlaczego? W końcu to żeński klasztor ;-)
Widzicie jak rzeka Moskwa wije się na mapie. W ciepły dzień aż zachęca do spacerowej przejażdżki statkiem. Moskwa od strony wody prezentuje się wyśmienicie. Po drodze przepływa się obok wielu pięknych zabytków lub po prostu interesujących obiektów. No i, co nie jest bez znaczenia, podczas tego zwiedzania nie trzeba chodzić, chyba że po napoje regenerujące na dolny pokład ;) Wcześniej już dwa razy robiłem podejścia do takiej przejażdżki; za pierwszym razem było za późno; za drugim razem rejs w ostatniej chwili odwołano, za trzecim razem po prostu musiało się udać ;-) za kilka godzin powrotny samolot do Warszawy. Dziś była ostatnia szansa :)
Po obejrzeniu Klasztoru Nowodziewiczego wróciłem do stacji metra Sportiwnaja i stąd podjechałem jeden przystanek do stacji Worobiowe Gory. Wspominałem już, że stacja Worobiowe Gory znajduje się pośrodku rzeki Moskwy na dolnym poziomie tzw. metromostu. Przez przeszklone ściany stacji od razu można się zorientować, w którym kierunku należy iść, aby trafić do przystani rzecznej Worobiowe Gory. Chociaż blisko nie jest, ponad kilometr wzdłuż rzeki. Przechadzkę rekompensują widoki na ogromny Stadion Olimpijski na Łużnikach.
Metromost.
Z lewej przystań rzeczna Worobiowe Gory. Z prawej wystrzeliwuje ponad nadbrzeżne wzgórze Dom na Mosfilmowskiej (Дом на Мосфильмовской, Dom na Mosfilmowskoj). Tu na zdjęciu zbyt dobrze go nie widać; pod tym kątem, wydaje się, jakby obie części budynku, wyższa (213 m) i niższa (132), były ze sobą sklejone; w rzeczywistości są to dwa, oddzielne, bardzo wysokie budynki na dole połączone już tylko „drobnym” 11-piętrowym łącznikiem. Dom na Mosfilmowskiej zdobył wiele prestiżowych nagród architektonicznych, rosyjskich i zagranicznych. W 2012 r. uznany został za „Dom Roku w Rosji”.
Na powyższej mapce widać przystanie rzeczne Moskwy. Pod nazwami przystani zaznaczono najbliższe stacje metra. Czasami może się jednak zdarzyć, że od stacji metra do przystani trzeba dojść 1-1,5 km.
W Moskwie jest wiele przedsiębiorstw żeglugowych, oferujących rejsy wycieczkowe po rzece, zarówno w mieście, jak i poza miasto. Najstarszym przedsiębiorstwem, mającym już 80 lat, jest Stołeczna Spółka Żeglugowa (Столичная Судоходная Компания, Stolicznaja Sudochodnaja Kompanija). Stronę internetową przedsiębiorstwa możemy znaleźć tutaj: http://www.cck-ship.ru/ (głównie po rosyjsku). Inne spółki rzeczne, to np. Rosyjska Spółka Parowcowa (Русская Пароходная Компания, Russkaja Parochodnaja Kompanija) – http://www.rpk-tours.ru/ lub Spółka Rejsowa „Infofłot” (Круизная Компания „Инфофлот”, Kruiznaja Kompanija „Infofłot”) – http://www.infoflot.com/riverwalk/moscow/#1
Przykładowo ze Stołeczną Spółką Żeglugową możemy odbyć rejs spacerowy, z przystankami, od Dworca Kijowskiego do Mostu Nowospasskiego. Rejs trwa 1,5 h i kosztuje 450 rubli (dzieci 6-11 lat: 200 rubli, do lat 6 – bezpłatnie). Zdecydowałem się na krótszą wycieczkę, od Worobiowych Wzgórz do Mostu Ustińskiego; cena niestety ta sama, co w przypadku rejsu dłuższego, 450 rubli ;-) Za tę samą cenę możemy się również wybrać na rejs w tę i z powrotem, 2 godziny, bez przystanków. Statek wypływa z Dworca Kijowskiego, płynie do centrum, za Kremlem nawraca i płynie z powrotem. Rejsy na podobnym dystansie, tyle, że rozpoczynające się od Mostu Nowospasskiego organizuje Rosyjska Spółka Parowcowa. Statkami tej spółki możemy również opłynąć Wyspę Błotną, zlokalizowaną naprzeciwko Kremla. Rosyjska Spółka Parowcowa ma ceny o ok. 50 rubli niższe niż Stołeczna Spółka Żeglugowa.
Na początku relacji wspominałem o Zalewie Klaźmińskim, 29 km za Moskwą, przy Lotnisku Szeremietiewo. Możemy tam popłynąć na całodniowy rejs za 800 rubli. W ogóle wszędzie możemy popłynąć ;-) Tradycje rejsów pasażerskich po rzekach są w Rosji o wiele bogatsze niż w Polsce. Dostępne są rejsy dowolnej długości i w dowolnym kierunku. Wygodnym, turystycznym statkiem dopłyniemy choćby i do Petersburga.
Najlepsza ścieżka sportowa, jaką widziałem w Moskwie; po dwa pasy ruchu w każdym kierunku; z jednej strony rzeka Moskwa, z drugiej najpierw rezerwat Worobiowych Wzgórz, a potem Park Gorkiego, czyli z dala od ulicznego smogu. Ścieżka na pewno ciągnie się na długości kilku, dobrych kilometrów; intensywnie wykorzystywana przez amatorskich sportowców maści wszelakiej: rowerzystów, biegaczy, rolkarzy, nordic walkerów, widziałem nawet jednego pana, co miał narty biegowe na kółeczkach :)
Stadion Olimpijski na Łużnikach.
Moskiewskie Międzynarodowe Centrum Biznesowe, czyli po prostu moskiewskie City.
Budynek Rosyjskiej Akademii Nauk. Wspominałem o nim przy okazji opisu najlepszych platform obserwacyjnych w Moskwie.
Leżakowanie przy Centralnym Parku Kultury i Wypoczynku im. Gorkiego. Kiedyś w parku przy okazji świąt poszczególnych rodzajów wojsk w fontannach urządzano alkoholowe libacje. Normalni mieszkańcy uciekali gdzie pieprz rośnie. Podchmieleni żołdacy tylko czekali, komu by tu pierwszemu przywalić ;-) Teraz park nie odbiega od swoich odpowiedników w Londynie, czy Nowym Jorku: czysto, bezpiecznie, darmowe wi-fi :-)
Pełnowymiarowa makieta statku kosmicznego Buran w Parku Gorkiego.
Pomnik Piotra Wielkiego na sztucznej wysepce w widłach rzeki Moskwy i Kanału Wodoodwodnego. Wysokość pomnika (98 m) stawia go w szeregu najwyższych pomników świata.
Pomnik od momentu swego powstania w 1997 r. budził skrajne emocje i protesty w kręgach artystycznych. Wydaje się, że zwykli mieszkańcy Moskwy też do końca go nie zaakceptowali. Zastanawiano się nawet nad jego przeniesieniem. Ale weź tu nagle przenieś coś, co kosztowało 20 mln dolarów ;-)
Położony na lewym brzegu rzeki Sobór Chrystusa Zbawiciela (собор Христа́ Спаси́теля, sobor Christa Spasitiela) to największa świątynia świata prawosławnego. Wysokość cerkwi, do szczytu krzyża na kopule, wynosi 103 m, czyli o 1,5 m więcej niż w ogromnym Soborze św. Izaaka w Sankt Petersburgu. Jednocześnie może się tu modlić 10.000 wiernych.
Historia Soboru Chrystusa Zbawiciela jest zadziwiająca. Powiedziałby ktoś: jaka historia, przecież ta budowla ma ledwie 16 lat. Wszystko się zgadza, budowę świątyni ukończono w 1997 r., jednak najciekawsze jest to, co było tu wcześniej.
Foto: http://ru.wikipedia.org (hasło: Храм Христа Спасителя)
A co było tu wcześniej? Wydaje się, że z grubsza to samo ;-) Zdjęcie pochodzi z 1881 r. i przedstawia pierwotny Sobór Chrystusa Zbawiciela. Dziewiętnastowieczna świątynia powstała w podzięce Opatrzności Bożej za uratowanie Rosji od Napoleona. Zbudowano ją według projektu Konstantina Tona w stylu rosyjsko-bizantyńskim. Budowana była prawie 44 lata, od 1839 r. do 1883 r. W czasie, gdy robiono powyższe zdjęcie, prowadzono jeszcze prace związane z wystrojem wnętrza.
Sobór w 1903 r. Foto http://pl.wikipedia.org (hasło: Sobór Chrystusa Zbawiciela w Moskwie)
Historyczne zdjęcie Soboru. Foto: http://www.xxc.ru
Foto http://pl.wikipedia.org (hasło: Sobór Chrystusa Zbawiciela w Moskwie)
Funkcjonuje taka anegdota obrazująca stosunek państwa radzieckiego do Cerkwi: Stalin wizytuje miasto, przechodzi obok cerkwi, patrzy, a przed nią leży kupa śmieci; rzuca krótkie – uprzątnąć; nazajutrz cerkwi już nie ma ;-) W 1931 r. Sobór Chrystusa Zbawiciela został zburzony. W tym miejscu zamierzano wybudować gigantyczny Pałac Rad (Дворец Советов, Dworiec Sowietow).
Foto: http://ru.wikipedia.org (hasło: Дворец Советов)
Według projektu, wysokość Pałacu Rad była niewyobrażalna jak na ówczesne czasy. Pałac miał być najwyższym budynkiem świata. Zakładano, że osiągnie 415 m, czyli więcej niż Empire State Buiding w Nowym Jorku. Jakby tego było mało, całość miał wieńczyć potężny posąg Lenina o wysokości 80 m. Przyznam się, że jeszcze budynek tej wysokości jestem sobie w stanie jakoś wyobrazić, ale tak dużego posągu już nie za bardzo. Tak dla porównania, szeroko ostatnio omawiany Pomnik Chrystusa Króla w Świebodzinie ma „tylko” 33 m. Ostatecznie projektu Pałacu Rad nie został zrealizowano, chociaż fundamenty pod budynek zostały położone. Poniżej wizualizacje projektu:
Foto: http://pl.wikipedia.org (hasło: Pałac Rad)
Foto: http://pl.wikipedia.org (hasło: Pałac Rad)
Foto: http://pl.wikipedia.org (hasło: basen Moskwa)
Jednak fundamenty planowanego i niezrealizowanego Pałacu Rad nie zmarnowały się. W latach 60. powstał tu jeden z największych na świecie basenów pływackich. Woda w basenie była podgrzewana, czyli również w zimie można było korzystać z odkrytego basenu. Warto przyjrzeć się historycznym zdjęciom, gdyż projekt basenu jest dosyć oryginalny: ogromny okrągły basen dla ogółu otacza basen sportowy z wytyczonymi torami, a na środku jest jeszcze wydzielony basen do skoków i piłki wodnej.