Świętą wodę popijają nie tylko pielgrzymi, ale i robotnicy remontujący cerkwie. Może dzięki temu szybciej skończą robotę
;-)
Nie samą świętą wodą człowiek żyje. W klasztorze można też skosztować monastyrskiego kwasu.
A tu świeża dostawa kwasu chlebowego do baru w Siergiew Posad.
Do Moskwy z Siergijew Posad wróciłem późnym popołudniem. Dobrze, że zachowałem bilet kolejowy. Tego się nie spodziewałem; żeby wyjść z Dworca Jarosławskiego potrzebny jest bilet kolejowy, a mój bilet – króciutki, cieniutki paseczek papieru – po długiej podróży w upale trochę się sfatygował; w zasadzie to w spoconych dłoniach rozchodził mi się na kawałki. Jednak czytnik jakoś go odczytał i kołowrotek wpuścił mnie do metra.
Obwodową, a następnie żółtą linią metra podjechałem do Galerii Tretiakowskiej (Третьяковская галерея, Triet’jakowskaja galierieja). Wysiadłem na stacji Третьяковская (pomarańczowa linia metra nr 6 Калужско-Рижская, Kałużsko-Riżskaja lub żółta linia metra nr 8 Калининская, Kalininskaja). Główna siedziba Galerii Tretiakowskiej znajduje się w zaułku Ławruszynskim nr 10 (Лаврушинский переулок), ok. 300 m od stacji metra.
Od czasu do czasu lubię pogapić się na piękne obrazy. Być może to nudziarstwo, ale po prostu to lubię. Dla miłośników malarstwa Moskwa ma wiele do zaoferowania. Można się np. wybrać do Muzeum Sztuk Pięknych im. Puszkina. Nazwa muzeum jest trochę myląca, gdyż z patronem niewiele ma wspólnego. To wielkie muzeum, taki kombinat muzealny w zakresie sztuk pięknych, tysiące eksponatów w czterech budynkach, wszystkiego za jednym podejściem nie da rady zwiedzić. Najcenniejsze obrazy zgromadzono w budynku przy Wołchonce 14 (ул. Волхонка), tj. w Galerii Sztuki Krajów Europy i Ameryki XIX-XX w. Tutaj podziwiać można dzieła takich europejskich mistrzów jak: Eugene Delacroix, Francisco Goya, Henri de Toulouse-Lautrec, Claude Monet, Edouard Manet, Auguste Renoir, Paul Cezanne (kilka jego obrazów z Muzeum Puszkina miałem okazję oglądać w styczniu na przekrojowej wystawie Cezanne’a w Budapeszcie), Paul Gauguin, Vincent van Gogh, Henri Matisse, Pablo Picasso. To tylko ci najbardziej znani. Strona internetowa Muzeum Puszkina: http://www.arts-museum.ru/ oraz strona samej Galerii Sztuki Krajów Europy i Ameryki: http://www.newpaintart.ru/
Jako że w Rosji byłem po raz pierwszy, a czas miałem ograniczony, odpuściłem sobie malarstwo zachodnioeuropejskie. Zamiast tego, postanowiłem zapoznać się malarstwem rosyjskim. Jedną z najcenniejszych na świecie kolekcji tego malarstwa znajdziemy w Galerii Tretiakowskiej, popularnie zwanej Tretiakowką.
Niezwykła Fontanna Sztuk (Фонтан искусств, Fontan isskustw) nieopodal Galerii Tretiakowskiej. Otwarta w 2006 r., była podarkiem od władz Moskwy na 150-lecie Galerii.
Zauważyłem, że Rosjanie tzw. sztukę wysoką cenią sobie bardzo. Galeria w piątek wieczorem, czyli w czas wybitnie imprezowy, bynajmniej nie świeci pustkami. I odwiedzają ją przede wszystkim właśnie Rosjanie, a nie turyści zagraniczni. Generalnie, zarówno w trakcie przygotowań do wycieczki, jak i w trakcie samej wycieczki poczyniłem kilka ciekawych obserwacji w zakresie stosunku Rosjan do kultury i obserwacje te dla Rosjan wypadły tylko na plus. No, ale nie od dziś mówi się, że podróże kształcą
;-) Np. w odniesieniu do baletu, dziedziny sztuki, która od dawna cieszy się szczególnym uwielbieniem Rosjan, zauważyłem, że gwiazdy baletu, niejednokrotnie osoby bardzo młode, gwiazdami są naprawdę, to znaczy, że są powszechnie rozpoznawalne, udzielają wywiadów telewizyjnych, a popularnością nie ustępują celebrytom. Jeśli np. wrzucimy na YouTube imię i nazwisko „Екатерина Кондаурова” (Jekatierina Kondaurowa), to przekonamy się, że ta prima balerina Teatru Maryjskiego w Sankt Petersburgu, ma za sobą szereg wywiadów telewizyjnych i to wywiadów, których udzieliła w okresie, gdy była jeszcze tylko pierwszą solistką. Jakoś ostatnio nie widziałem w telewizji żadnego wywiadu z naszymi rodzimymi gwiazdami baletu
;-) Inna rzecz, która niestety stawia Rosjan w korzystnym świetle, to czytelnictwo. Niestety, bo na zasadzie porównania Polaków stawia w świetle niekorzystnym
;-) Otóż, Rosjanie to naród zdecydowanie czytający. Czyta każdy, młody, stary, w autobusie, w metrze, na długich schodach ruchomych do metra. Rosjanie każdą chwilę wykorzystują na lekturę. Czasami pół wagonu w metrze czyta albo zwykłą książkę, albo elektroniczną. Czytników e-booków na ulicy widziałem znacznie więcej niż u nas.
Wejście do Galerii Tretiakowskiej projektu Wiktora Wasniecowa. Przed galerią stoi pomnik jej założyciela, przemysłowca i kupca, Pawła Tretiakowa.
Paweł Tretiakow rozpoczął gromadzenie swojej kolekcji w połowie XIX w. Po upływie kilkudziesięciu lat kolekcja rozrosła się do: 1.276 obrazów, 471 rysunków i 10 rzeźb artystów rosyjskich oraz 84 obrazów zagranicznych mistrzów. Tretiakow całą swoją prywatną kolekcję podarował miastu. Dziś zbiory Tretiakowki obejmują 130 tysięcy eksponatów sztuki rosyjskiej od XII do początków XXI w.
W Galerii niestety po raz pierwszy zderzyłem się z jawną i co najgorsze oficjalną dyskryminacją cudzoziemców. Bilety dla cudzoziemców kosztowały 400 rubli, a dla miejscowych, tzn. dla Rosjan i dla obywateli Wspólnoty Niepodległych Państw tylko 300 rubli. Zagraniczni uczniowie i studenci wejdą za 250 rubli. Możliwość robienia zdjęć: 200 rubli. Do tej pory byłem nieświadomy tego rozróżnienia, tzn. inaczej, wiedziałem, że ceny dla obcokrajowców mogą okazać się wyższe, ale nie sądziłem, że wynika to z oficjalnych cenników. No cóż, niestety wyższe ceny dla cudzoziemców są normą w rosyjskich muzeach. W tych okolicznościach dobra znajomość rosyjskiego na pewno pomaga
;-) Oficjalna strona Galerii Tretiakowskiej to: http://www.tretyakovgallery.ru/ Galeria czynna jest codziennie, z wyjątkiem poniedziałków, w godzinach 10-18 (w czwartek i piątek, dłużej, do godziny 21). Rozplanowanie sal i ekspozycji do pobrania w pdf: http://www.tretyakovgallery.ru/datadocs/doc_930pu.pdf
Galeria to oczywiście punkt obowiązkowy dla miłośników malarstwa rosyjskiego. Przekonany jednak jestem, że spodobałaby się również i tym, którzy na co dzień malarstwem się nie interesują. Sam trochę byłem w takiej roli. Nie znałem wcześniej malarstwa rosyjskiego, tzn. oczywiście słyszałem o: Wiktorze Wasniecowie, Ilii Riepinie, Michaile Wrublu, mistrzach ikonopisarstwa, jak: Andriej Rublow, Teofan Grek, czy Dionizy, ale większości malarzy po prostu nie znałem. I może rzeczywiście warto odwiedzić Galerię bez wcześniejszego „obciążenia” wiedzą. Po prostu większość obrazów jest znakomita, każdy średnio wrażliwy człowiek się zachwyci i natychmiast będzie chciał się dowiedzieć, kto dany obraz namalował. Z tym niestety jest dużo gorzej, bo opisy obrazów są dosyć lakoniczne. Ponadto, tematyka niektórych obrazów, ściśle powiązana z historią carskiej Rosji, jest wyjątkowa. Podobnych obrazów nie znajdziemy w galeriach zachodnioeuropejskich.
Trzej bohaterowie. Malowanie obrazu zajęło Wasniecowowi prawie 20 lat (skończył w 1898 r.). Chyba się opłaciło, bo to nadal jeden z najbardziej popularnych rosyjskich obrazów, przywoływany przy okazji różnych świąt państwowych.
Portret fundatora Galerii, Pawła Tretiakowa pędzla Ilii Riepina (1883).
Ten obraz pamiętam jeszcze z mojego podręcznika do historii. Iwan Groźny zabija swojego syna; również autorstwa Ilii Riepina z 1885 r. Po kilkudziesięciu latach, w 1913 r. obraz ucierpiał od trzech uderzeń nożem zadanych przez wandala. Zrozpaczony kustosz Galerii, gdy się o tym dowiedział, rzucił się pod pociąg. W praktyce, Riepin od początku musiał namalować twarze postaci.
Bojarynia Morozowa. Obraz Wasilija Surikowa z 1887 r. Historyczne wydarzenia były pretekstem do przedstawienia ludu rosyjskiego w całej swojej różnorodności.
Procesja religijna w Gubernii Kurskiej. Ilia Riepin (1880-1883).
Przyjęcie dowódców kozackich przez Aleksandra III w Pałacu Pietrowskim w Moskwie. Ilia Riepin (1885).
Portret Konstantina Arcybusziewa pędzla Michaiła Wrubla (1896-1897).
W 2006 r. otwarta została specjalna, nowoczesna sala poświęcona wyłącznie twórczości Michaiła Wrubla. To najciekawszy rosyjski malarz przełomu XIX i XX w. Na zdjęciu ogromne panneau Księżniczka Marzenie, które w Moskwie odnajdziemy również na ...
Po wycieczce do Siergiew Posad i wizycie w Galerii Tretiakowskiej, pod koniec dnia, szukałem już tylko wytchnienia od zabytków i upału. W tak ciepły dzień wytchnienie można znaleźć tylko nad wodą, choćby i nad Moskwą, to znaczy nad … rzeką Moskwą
;-) Miałem nadzieję na relaksujący rejs statkiem spacerowym po rzece. Ze stacji Третьяковская, żółtą linią metra podjechałem jeden przystanek do stacji Марксистская, Marksistskaja. Niestety, stacje metra po wschodniej stronie meandrującej Moskwy zlokalizowane są w dość dużej odległości (1,5-2 km) od przystani statków wycieczkowych (przystań Новоспасский мост, Nowospasskij most lub przystań Гостиница Россия, Gostinica Rossija). Musiałem więc trochę podejść.
Jak na polskie warunki, rzeka Moskwa byłaby dość dużą rzeką. Tutaj, po ponad 500 km rzeka Moskwa wpada do jeszcze większej Oki, która też nie jest największa, bo wlewa się do przeogromnej Wołgi. W granicach miasta, rzeka Moskwa wije się malowniczą doliną pomiędzy wysokim, lewym brzegiem, m.in. obok wież Kremla na Wzgórzu Borowickim, a nizinnym, prawym brzegiem Zamoskworieczja. W mieście z dopływów rzeki Moskwy liczy się tylko Jauza. Pozostałe, kilkadziesiąt drobnych dopływów wpuszczono w rury podziemne.
Pierwsze, moje zadziwienie było takie: jak tu dużo statków wycieczkowych
:-) Statki mijają się, wyprzedzają. Może nie jest ich tak dużo i nie są tak luksusowe jak np. w Budapeszcie, ale widać, że rzeka tętni życiem. Ludzie chętnie korzystają z ogólnodostępnych lub komercyjnych rejsów. Nierzadko całe statki wynajmowane są na potrzeby wesel lub innych prywatnych uroczystości. Rosjanie, jak już się bawią, to z rozmachem
:-)
Nowoczesny, architektoniczny zespół Риверсайд Тауэрс, Riwiersajd Tauers, czyli po prostu Riverside Towers
;-) wzniesiony na dawnych terenach przemysłowych na nabrzeżu Kosmodamianskim (Космодамианская набережная, Kosmodamianskaja nabierieżnaja).
Okrągły Dom Muzyki mieści w sobie trzy sale koncertowe, letni amfiteatr i salę wystawową.
Niestety było już po 21 i ostatni ogólnodostępny statek wycieczkowy mi odpłynął. Przy okazji jednak zmierzyłem się z pewnym stereotypem, który przywiozłem ze sobą z Polski. Obawiałem się, że w tym kraju o długich tradycjach komunistycznych mogę czasami zetknąć się ze specyficzną „urzędniczą uprzejmością” w rodzaju tych, jakie możemy oglądać na filmach Barei, gdzie urzędnik jest panem, a klient, no cóż, … powietrzem
;-) Tu stereotyp potwierdził się ale może tylko w 25%
;-) Generalnie na ulicy ludzie są uprzejmi, życzliwi i pomocni. Niekiedy jednak różne „osoby urzędowe” traktowały mnie trochę tak, że czułem się jak w „Misiu”. Na przystani rzecznej stoją dwie budki z biletami na statek wycieczkowy. Jedna bileterka super uprzejma, a druga jak w „Misiu”, najpierw w ogóle nie reaguje, a potem zaczyna: „a nie widzi, że już skończyłam; a co mnie w ogóle głowę zawraca; przychodzi taki jeden z drugim i statkiem zachciewa mu się popływać”. Przyznam się, że nie wkurzało mnie to ani trochę, bardziej rozśmieszało i za każdym razem nie dawałem się zbyć, pukałem w szybkę, zadawałem głupawe pytania, żeby jakoś przebić się przez ten mur obojętności. W innej z kolei szacownej placówce kulturalnej trafiła mi się pani, która sprzedaje albumy i przewodniki. Próbuję ją pytać o coś po rosyjsku, nagle brakuje mi słowa, bo już jestem zmęczony po całym dniu zwiedzania. Pani jest wyraźnie nieuprzejma, ale trafia się druga pani, która z uśmiechem oferuje tłumaczenie z angielskiego na rosyjski. Dzięki niej dowiedziałem się tego, czego chciałem i w tym momencie słyszę, jak ta nieuprzejma zaczyna na mnie nawijać „przyjeżdża do nas taki owaki i jednego słowa po rosyjsku nie zna”. No to wtedy otrząsnąłem się ze zmęczenia, włączył mi się rosyjski
;-) pani uprzejma w śmiech, „przecież on zna rosyjski”, panie nieuprzejma z miejsca stała się uprzejma
;-)
Promenada wzdłuż rzeki to popularna ścieżka dla rolkarzy i …
… rowerzystów. Moim zdaniem jednak, w Moskwie można znaleźć znacznie korzystniejsze miejsca do uprawiania sportu, również nad rzeką i z widokami niemniej ładnymi, ale z dala od ruchliwych ulic. Trafiłem na nie dopiero ostatniego dnia mojego pobytu. Na zdjęciu, w tle widać kolejny „Pałac Kultury“, czyli wysotkę Stalina na wybrzeżu Kotielniczieskim (Котельническая набережная, Kotielniczieskaja nabierieżnaja).
Aktualnie ten „Pałac Kultury“ na wybrzeżu Kotielniczieskim to po prostu dom mieszkalny. Lokalizacja na pewno pierwszorzędna, nad samą rzeką, z widokami na Kreml i Zamoskworieczje.
Statki wycieczkowe nawracają na rzece.
W tle wieże Kremla. Szczególnie wyróżnia się dzwonnica Iwana Wielkiego.
Na carski lub, jak kto woli, putinowski Kreml popatrzyłem tylko z daleka. Z pewnych względów, głównie rozrywkowych, ze zwiedzaniem tego najważniejszego zabytku Moskwy wstrzymałem się do trzeciego dnia mojej wycieczki. Co ciekawe, do tej rozrywki zaplanowanej na konkretny dzień i konkretną godzinę, doszło szereg elementów rozrywkowych niezaplanowanych
;-)
Dzień trzeci, sobota 1.06.2013 r.
Trzeci dzień wycieczki. Dzień Dziecka
:-) Nadeszła w końcu pora, żeby zobaczyć najważniejsze zabytki Moskwy. Pójść tam, gdzie bije serce miasta, na Kreml i Plac Czerwony. Cały kompleks od 1990 r. wpisany jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Dzień zapowiadał się pięknie, aż za pięknie, bo to zaledwie początek czerwca, a temperatura już przekraczała 30 stopni. Z mojego hotelu wyruszyłem jeszcze przed 9, żeby uniknąć kolejek przed kasami. Kasy muzeów kremlowskich otwierane są o 9.30. Znajdują się one po zachodniej stronie murów kremlowskich w Ogrodzie Aleksandrowskim (Александровский сад, Alieksandrowskij sad), niedaleko najważniejszego węzła przesiadkowego w moskiewskim metrze, obejmującego cztery stacje: Библиотека им. Ленина (Bibliotieka imieni Lienina), Александровский сад, Арбатская (Arbackaja), Боровицкая (Borowickaja). Kreml można zwiedzać codziennie, z wyjątkiem czwartku, w godzinach 10-17. Stanowi on jeden z nielicznych wyjątków, gdzie ceny biletów są identyczne dla Rosjan i obcokrajowców.
Co na Kremlu można zobaczyć?
Ciekawych i pięknych miejsc na Kremlu jest bardzo dużo. Można je zobaczyć w ciągu jednego dnia, ale trzeba zachowywać dyscyplinę czasową. Można również wybrać sobie jedną, dwie atrakcje i na nich skupić swoją uwagę.
Przede wszystkim, możemy zwiedzić kompleks architektoniczny Placu Soborowego (Соборная площадь, Sobornaja płoszczad’) z soborami: Uspienskim, Błagowieszczeńskim i Archangielskim. Bilet kosztuje 350 rubli. Dla uczniów i studentów, w tym zagranicznych: 100 rubli (z kartami ISIC lub IYTC). Bilet pozwala na w miarę swobodne poruszanie się po niektórych placach wewnątrz Kremla; zobaczymy m.in. Dzwonnicę Iwana Wielkiego (bilet nie obejmuje wejścia do środka), słynny dzwon Car-kołokoł, niemniej słynną armatę Car-puszkę, nowoczesny Pałac Zjazdów.
Bardziej kompleksowy bilet, obejmujący zwiedzanie Placu Soborowego i wejście na Dzwonnicę Iwana Wielkiego kosztuje 500 rubli (250 rubli dla uczniów i studentów). Ekspozycję w Dzwonnicy zwiedza się o określonych godzinach, wskazanych na bilecie: 10.15, 11.30, 13.45, 15.00, 16.00.
Оружейная палата, Orużejnaja pałata, czyli Zbrojownia. To najważniejsze muzeum na Kremlu. Nazwa trochę myląca, gdyż tylko dwie sale poświęcone są ekspozycjom związanym ze zbrojami, bronią białą i bronią palną. Bilet dotyczy tylko wejścia do Zbrojowni i kosztuje 700 rubli (200 rubli dla uczniów i studentów). Można go nabyć tylko na 45 minut przed planowanym czasem zwiedzania, który przypada w godzinach: 10.00, 12.00, 14.30, 16.30. Według mnie rozwiązanie to jest zupełnie bez sensu. Można stanąć w kolejce 30 min. przed czasem, dojść pod okienko i dowiedzieć się, że właśnie zabrakło biletów na określoną godzinę. Oczywiście nie dostaniemy biletów na kolejne wejście, gdyż jest jeszcze za wcześnie. O określonej godzinie znów trzeba stanąć w kolejce i próbować ponownie. Niestety przekonałem się o tym na własnej skórze
;-) Trochę dziwne rozwiązanie jak na placówkę kulturalną tej klasy; powinna być internetowa sprzedaż biletów, skoro znana jest ilość dostępnych biletów i znane są godziny wejść.
W sobotę, niedzielę i dni świąteczne funkcjonuje bilet rodzinny, gdzie cena na każdego członka rodziny (nie więcej niż dwoje dorosłych + dwoje dzieci do lat 16) wynosi 100 rubli w odniesieniu do Placu Soborowego oraz 200 rubli w odniesieniu do Zbrojowni.
Z cenami pozostałych atrakcji możemy się zapoznać na stronie internetowej muzeów kremlowskich: http://www.kreml.ru/ po rosyjsku, angielsku, niemiecku i hiszpańsku.
Rano kupiłem bilet na zwiedzanie kompleksu architektonicznego Placu Soborowego i popędziłem pokłonić się wodzowi rewolucji
;-)
Baaardzo długa kolejka do Mauzoleum Lenina, ale, w praktyce, jak już osiągnie swoją docelową długość, nie zwiększa się i posuwa się w miarę szybko. Pół godziny stania. Tu jeszcze bardziej musimy dostosować nasze plany, gdyż mauzoleum otwarte jest tylko przez trzy godziny, od 10 do 13, w każdy dzień tygodnia, z wyjątkiem poniedziałków i piątków. Co ciekawe, wejście jest za darmo. Filmowanie i robienie zdjęć we wnętrzu jest zabronione. Zakaz ten oznacza nie tylko, że nie możemy robić zdjęć czy filmów. Zakaz po prostu oznacza, że nie możemy mieć przy sobie: aparatu, komórki, torby, torebki, plecaka, nic nie możemy mieć
;-) No, może trochę się zagalopowałem. Wchodzimy jednak w ubraniu
;-) Gorzej niż na lotnisku
;-) Po minięciu pierwszej bramki, a przed kontrolą bezpieczeństwa wszystkie rzeczy możemy zdać do przechowalni. Przechowalnia znajduje się z lewej strony w budynku Muzeum Historycznego od strony Placu Czerwonego (bagaż do 5 kg – 40 rubli, powyżej 5 kg – 60 rubli, komórka – 20 rubli, aparat fotograficzny 40 rubli).
Mauzoleum zostało wzniesione w latach 1929-1930 w stylu konstruktywistycznym, według projektu Aleksieja Szczusiewa. Bryła miała nawiązywać do piramidy schodkowej faraona Dżosera z Sakkary w Egipcie oraz do grobowca króla perskiego Cyrusa Wielkiego z Pasargade w dzisiejszym Iranie.
W latach 1953-1961 Lenin w Mauzoleum miał towarzystwo
;-) Obok spoczywał Józef Stalin.
Nad wejściem napis Lenin nie pozostawia wątpliwości co do osoby gospodarza. Inskrypcja widnieje na potężnym, jednorodnym bloku skalnym labradorytu, ważącym aż 60 ton.
Oficjalnie zaleca się, aby w Mauzoleum zachować milczenie, nie trzymać rąk w kieszeniach, a mężczyźni muszą zdjąć nakrycie głowy. Na zdjęciu powyżej widać, że ubiór kobiet nie jest tak rygorystycznie przestrzegany jak np. w cerkwiach
;-) W praktyce moja rada jest taka, żeby nie spieszyć się, puścić nawet kilka osób przodem, pozwolić oczom na przyzwyczajenie się do ciemności. Nikt tam nas nie popędza.
No i tutaj nasuwa się pytanie, prawdziwy ten Lenin, czy z wosku?
;-) Pewnie dlatego nie można robić zdjęć, żeby nie okazało się, że na każdym z nich Lenin wygląda jakby trochę inaczej
;-) Powyżej jedno z niewielu zdjęć z wnętrza Mauzoleum, jakie możemy znaleźć w sieci.
Dla mnie osobiście samo Mauzoleum nie było najciekawsze. Z uwagi na liczne filmy i artykuły, mniej więcej, wiedziałem, czego mam się spodziewać. Ciekawiły mnie natomiast groby za Mauzoleum oraz na ścianie murów kremlowskich. Zobaczyć je możemy tylko przy okazji wizyty w Mauzoleum. Tu naprawdę spoczywa cała wierchuszka Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Za Mauzoleum jest 12 oddzielnych mogił z popiersiami. Z pewną dumą stwierdziłem, że nieobca jest mi cała dwunastka. Są tu mogiły: Czernienki, Budionnego, Woroszyłowa, Żdanowa, Frunze, Swierdłowa, Breżniewa, Dzierżyńskiego, Andropowa, Kalinina, Stalina i Susłowa. Z kilkudziesięciu tabliczek na murze Kremla niestety znałem tylko czterech: Gagarina, Kurczatowa (od bomby atomowej), Kosygina i marszałka Ustinowa, który ma ostatnią tabliczkę.
Plac Czerwony tak mi się spodobał, że wróciłem tu tego samego dnia wieczorem, ok. godziny 23.
Z czym nam się kojarzy Plac Czerwony (Красная площадь, Krasnaja płoszczad’). Przekazy telewizyjne sprawiały, że mnie do tej pory kojarzył się tylko z uroczystymi pochodami pierwszomajowymi i sztywnymi defiladami wojskowymi. Kroniki filmowe często pokazują nam trybunę honorową nad Mauzoleum Lenina. Kolejni przywódcy ZSRR: Stalin, Chruszczow, Breżniew, Andropow i Czernienko, w wieku mocno geriatrycznym, pozdrawiają, w zależności od okazji, lud pracujący miast i wsi albo żołnierzy przejeżdżających na czołgach. Gdy wszedłem na Plac Czerwony, to stwierdziłem, że teraz ci wszyscy przywódcy to chyba przewracają się w pobliskich grobach (z wyjątkiem Nikity Chruszczowa, który przewraca się w grobie na Cmentarzu Nowodziewiczym)
;-) Festyn sportowy trwał w najlepsze. Na całym Placu Czerwonym rozstawione zostały boiska z trybunami do siatkówki, koszykówki, stoły do tenisa stołowego, korty do badmintona, stanowiska gimnastyczne, maty do sztuk walki. Poziom sportowy całkiem niezły, sekcje klubowe młodzików rywalizowały w koszykówce. W siatkówce prezentowali się oldboye, ale zdecydowanie z klubową przeszłością. Przyznam się, że zaskoczyła mnie ta niecodzienna sceneria dla rozgrywek sportowych.
Na filmiku widać rozgrzewkę przed meczem siatkówki. W tle najsłynniejszy sklep Rosji, czyli ГУМ, GUM (Главный универсальный магазин, gławnyj uniwiersalnyj magazin).
m3lm4k napisał:+1I wrzuc jakies zdjecia!
;)Gorąca prośbę o poradę, co tu się najlepiej sprawdza, bo zdjęć na forum jeszcze nie wrzucałem, tzn. na jaką stronkę załączyć, żeby tu były widoczne oraz w jakim formacie, żeby w miarę dobrze się oglądało na różnych urządzeniach.
:)
Co do wiz do Rosji to polecam http://www.wizacenter.pl/Nic Was wtedy nie interesuje, żadne kolejki, problemy itp.W 7 dni załatwili mi wszystkie formalności, w tym oczywiście voucher i ubezpieczenie.Koszt 380zł za TOTAL.
:-)PS. Wylot mam 20 lipca
:-DBilety w dwie strony z LOT za 800zł (za dwie osoby!)
ja voucher zalatwilem z tadhttp://wiza.info/voucher_turystycznycala zabawa kosztowala mi 240 zloty (voucher, oplata wizowa i ubezpieczenie) plus 4 bilety 15 min, za zlotowke sztuka Konsulat Krakowski
:)
Sporo napisałem o tych wizach, ale chyba nie podsumowałem swoich, całkowitych kosztów przy samodzielnym załatwianiu wizy
;)Moskwa: 185,44 zł,Sankt Petersburg: 275,38 zł
Zdecydowanie polecam pociąg a potem metro jeśłi chodzi o dojazd z lotniska i poruszanie się po Moskwie Warto dodać że w obwodowej linii metra jest darmowe Wi-Fi w pociągach
AFC napisał:Zdecydowanie polecam pociąg a potem metro jeśłi chodzi o dojazd z lotniska i poruszanie się po Moskwie Warto dodać że w obwodowej linii metra jest darmowe Wi-Fi w pociągachTeż wydaje mi się, że to najlepsze rozwiązanie. Widzieć, nie widziałem, ale z opowieści słyszałem, że na tej wylotówce, którą się jedzie na Szeremietiewo (ul. Leningradzka) potrafi ustawić się niezły korek; wtedy oszczędność na pociągu może okazać się zaskakująco kosztowna
;-) Rzeczywiście na obwodowej linii metra jest darmowe Wi-Fi; docelowo, mówi się tu o końcu bieżącego roku, Internet ma objąć wszystkie 12 linii moskiewskiego metra; przetarg na wybór firmy odbędzie się za 2 tygodnie, 26.07.2013 r.
Mam prośbę o odzew. Wczoraj po raz pierwszy bawiłem się w zamieszczanie zdjęć na forum za pośrednictwem imageshack.us. Na komputerze w domu wyglądało, że chyba się podpięły (imageshack.us). Dotychczas w relacji powinno być 5 zdjęć. Natomiast dzisiaj w pracy ich nie widzę. Po prostu pusta linia. Zastanawiam się, czy to tylko u mnie w pracy ich nie widać, czy może też na innych urządzeniach. Jakbyście ich nie widzieli, to dajcie znać, będę coś rzeźbił
;)
Odnośnie zwiedzania Moskwy, poza standardowymi atrakcjami typu Plac Czerwony czy Kreml, warto wybrać się na Izmajłowski Kreml - ogromny bazar, wyglądający strasznie kiczowato, ale pamiątki można wytargować za jedną czwartą ceny pamiątek w centrum. Wstęp na bazar 10 rubli. W środku również muzeum wódki (wstęp 100 rubli, w cenie gżdyl). Stacja metra Partizanskaja (Партизанская) na linii 3 Арбатско-Покровская (granatowa).
krasnal napisał:Odnośnie zwiedzania Moskwy, poza standardowymi atrakcjami typu Plac Czerwony czy Kreml, warto wybrać się na Izmajłowski Kreml - ogromny bazar, wyglądający strasznie kiczowato, ale pamiątki można wytargować za jedną czwartą ceny pamiątek w centrum. Wstęp na bazar 10 rubli. W środku również muzeum wódki (wstęp 100 rubli, w cenie gżdyl). Stacja metra Partizanskaja (Партизанская) na linii 3 Арбатско-Покровская (granatowa).Do Izmajłowa nie udało mi się trafić, brak czasu niestety; a szkoda, w końcu to była rezydencja carska; zespół parkowo-architektoniczny Izmajłowa jest nawet na próbnej (tentative) liście UNESCO; wchodzi w skład Moskiewskiego Państwowego Muzeum Historyczno-Architektonicznego i Przyrodniczo-Krajobrazowego. Link do muzeum: http://mgomz.ru/ Muzeum obejmuje trzy inne miejsca: Kołomienskoje (cerkiew Wniebowstąpienia wpisana na listę UNESCO), Lefortowo i Lublino, wszystkie jak najbardziej w granicach administracyjnych Moskwy. Do Kołomienskoje też nie zdążyłem, chociaż miałem tylko 18 min. metrem z hotelu
;) Mnogość ciekawych miejsc zmuszała do bolesnych wyborów
;)
Materiał super i z przyjemnością będę czytał dalej. Ale nie obraź się, teksty przygotowane przez Ciebiesprawiają wrażenie że są sponsorowane przez Московcкий Туристический Информационный Центр.
kubutek napisał:Materiał super i z przyjemnością będę czytał dalej. Ale nie obraź się, teksty przygotowane przez Ciebiesprawiają wrażenie że są sponsorowane przez Московcкий Туристический Информационный Центр.Ha, ha, nie pogardzę żadnym, możnym sponsorem
:) niech będzie i z Moskwy
;)
Zazdroszczę Placu Soborowego! Jak ja byłem w Moskwie, Kreml był zamknięty (czynna tylko zbrojownia). Ponadto Plac Czerwony również był ogrodzony, więc z Mauzoleum Lenina nici. Wkurzony byłem na maksa - zostało mi tylko oglądanie Kremlu z zewnątrz.
krasnal napisał:Zazdroszczę Placu Soborowego! Jak ja byłem w Moskwie, Kreml był zamknięty (czynna tylko zbrojownia). Ponadto Plac Czerwony również był ogrodzony, więc z Mauzoleum Lenina nici. Wkurzony byłem na maksa - zostało mi tylko oglądanie Kremlu z zewnątrz.Na pewno będziesz miał jeszcze nie jedną okazję
:-) Dzisiaj wrzucę zdjęcia z Placu Soborowego, jakie zrobiłem po zakończeniu uroczystego pokazu; będzie też największy dzwon świata i jedna z największych na świecie armat. W zbrojowni też byłem, tyle, że tam nie można robić zdjęć; może jakieś w sieci znajdę; a jak nie, to troszkę poopowiadam i każdy we własnym sumieniu
;-) zdecyduje, czy warto wydawać te 70 zł na muzeum; akurat tutaj wydaje mi się, że warto
:-)
Co do bezpieczeństwa mogę tylko potwierdzić Twoje słowa. Tez mi się zdarzyło swego czasu chodzić samotnie po Moskwie po północy , co prawda tylko kilkanaście przecznic ale w trakcie przechadzki nie natknąłem się na nic niepokojącego , pomimo iż musiałem przejść przez dwa parki, a młodzi ludzie których mijałem na ulicy w sumie nawet nie zwracali na mnie uwagi. W nocy przed wejściem do metra stało dwóch żołnierzy, uzbrojonych w karabiny. Ponadto w ciągu dnia na każdej stacji metra spotkać można właśnie policjantów. Generalnie jeśli człowiek sam nie stwarza sobie niebezpiecznych okazji i się pilnuje jest tam w moim odczuciu w miarę bezpiecznie.
Relacja super. Od siebie dodam iż autobus na lotnisko od metra Riecznyj Wokzał też dojeżdża pod terminal F. Z jedzenia polecam bary przekąskowe Braci Karavaevi. Po 18.00 wszystko przeceniają 20% więc kolacja wychodzi super ekonomicznie. Menu i lista lokali na http://www.karavaevi.ruZakupy w miarę tanio można robić w supermarketach Auchan. Kilka jest blisko stacji metra. Adresy sklepów są tu: http://www.auchan.ru W rosyjskiej wymowie pytamy o Aszan
:-)Polecam ten przy stacji metra Leninskij Prospekt
Grzegorz, potwierdzam że chodzi mi o autobus na Szeremietiewo a nie marszrutkę. Jechałem tym autobusem w maju tego roku i dojeżdża pod sam terminal F. Nawet stewardesa Aerofłotu z nami jechała wsiadając na terminalu B, więc i pracownicy wykorzystują ten autobus do przemieszczania się między terminalami. Koszt autobus jest niski i wynosi coś koło 25 rubli, marszrutka od metra kosztuje 65 rubli. Autobus jedzie około 40 minut, ale w szczycie popołudniowych korków podróż może wydłużyć się nawet do godziny więc warto wyjechać wcześniej z hotelu.
Maktravel napisał:Jechałem tym autobusem w maju tego roku i dojeżdża pod sam terminal F. Nawet stewardesa Aerofłotu z nami jechała wsiadając na terminalu B, więc i pracownicy wykorzystują ten autobus do przemieszczania się między terminalami. dziękuję za potwierdzenie i praktyczne informacje
:) czyli autobus chyba jedzie zgodnie z powyższą mapką, najpierw na B, a potem już, niezgodnie z mapką, dalej do F?
;)
Dalej też zgodnie z mapką, tylko czerwona linia na mapce od razu na terminalu B zmienia się w niebieską linię z drugiego skanu. Na terminalu B autobus od metra na lotnisko staje się autobusem z lotniska do metra. Z terminala B do terminala F da się dojechać, ale odwrotnie nie. Więc mapki są dobre tylko linia sztucznie podzielona a tak naprawdę na przystanku przy terminalu B autobus nie stoi dłużej niż na każdym innym przystanku na całej trasie przejazdu.
matt napisał:Dlaczego nie widać w ogóle postów grzegorza40? Chciałbym zobaczyć tę relację/poradnik, ale niestety się nie wyświetla.Wow albo Grzegorz wymyślił jakieś nowe kodowanie albo ktoś może mu się włamał na konto? Nie zakładam takiej opcji, że skasował to dobrowolnie
:?
Relację przywrócę, tylko postaram się ją zaktualizować i scalić w jeden kawałek. Generalnie mam mieszane odczucia odnośnie publikowania wyczerpujących relacji na forum. Z jednej strony odbiorcy są najlepsi, jakich można sobie wyobrazić, pasjonaci podróży, a z drugiej strony mechanizm forum skutecznie zniechęca do publikacji dłuższych relacji. Relacje po prostu są niewidoczne dla szerszego kręgu odbiorców. Swoje wątpliwości i propozycje zebrałem tutaj:wiecej-relacji-z-podrozy-i-poradnikow-turystycznych,19,33380
Witam !Dziękuję za mega fotorelacje z podróży do Moskwy... Bardzo mi się przyda. Lecę do Moskwy w czwartek. Mam pytanie.. Co trzeba wypełnić w karcie imigracyjnej ? Czy są tam dane gdzie będziemy przebywali przez cały pobyt ? Jeśli tak to trzeba wpisać tam dane z Voucheru, który kupowałem przez zewnętrzną firmę? Czy dane gdzie będę nocował tzn. Hotel w którym będę spać
:-) Z tego co mi wiadomo to dane z Voucheru, ale nie jestem pewien. Pozdrawiam Serdecznie
:-)
shortee napisał:Co trzeba wypełnić w karcie imigracyjnej ? Czy są tam dane gdzie będziemy przebywali przez cały pobyt ? Jeśli tak to trzeba wpisać tam dane z Voucheru, który kupowałem przez zewnętrzną firmę? Czy dane gdzie będę nocował tzn. Hotel w którym będę spać
:-) Z tego co mi wiadomo to dane z Voucheru, ale nie jestem pewien.Wrzuć na googla "миграционная карта" i wciśnij Grafika, to zobaczysz jak wygląda taka karta migracyjna. Wprowadza się tylko nazwę strony zapraszającej / przyjmującej i miasto siedziby / zamieszkania strony zapraszającej / przyjmującej bez szczegółowego adresu. Podajesz tu nazwę i miasto siedziby spółki, która wystawiła / podpisała się pod vaucherem. Nie zawsze jest to hotel, w którym śpisz.
Jak lądowałem ostatnio w Petersburgu, nie trzeba było już samemu wypełniać "migracjonki", wypełniał ją elektronicznie funkcjonariusz służby granicznej FR na podstawie danych w wizie, po czym oddawał już wydrukowaną i podstemplowaną.
Dziękuję Wszystkim za miłe słowa
:-)@cypel - jak najbardziej można kopiować; po to jest; żeby poczytać, pooglądać, a może i wykorzystać w praktyce podczas podobnej wycieczki
:-)
Za zgodą Grzegorza40 dopiszę w tym wątku kilka informacji, może ktoś skorzystaLeciałem KRK - VIE - DME i DME - VIE -KRK w październiku 2013rWylot z Krakowa w środę godzinach późnopopołudniowych, sprawna przesiadka w VIE i odbiór bagażu w DME około 2:00 w nocyPowót w niedzielę około 18:30 z DME, w Krakowie 22:00.Przelot w tych godzinach wg mnie ma swoje zalety (+) i wady (-):+ wyjazd po pracy, nie zarywamy dnia, szczególnie dla osób z południa Polski+ powrót w niedzielę późnym wieczorem, praktycznie 3/4 tego dnia do dyspozycji, j.w.+- Domodiedovo http://www.domodedovo.ru/en/ jest w południowo-wschodniej części Moskwy, jeśli ktoś wybierze Hotel o którym pisze Grzegorz - będzie nieco bliżej- w nocy transport publiczny śpi, pozostaje czekanie do 6:00 lub taxi.Informacja z oficjalnej strony lotniska na temat dojazdu do miasta http://www.domodedovo.ru/en/main/getting/1/Taxi to osobny rozdział. Info oficjalne http://www.domodedovo.ru/en/main/getting/taxi/1/Przy taśmach do obioru bagażu wiszą kartki z ostrzeżeniami przed nieuczciwymi taksówkami. Kartki w języku angielskim.Niestety przez kilka dni nie udało mi się dodzwonić, żeby ustalić czy cennik z oficjalnej www lotniska obowiązuje również w nocy.Jak zamówić taxi na lotnisku? http://www.domodedovo.ru/en/main/getting/taxi/2/ Co ważne, taxi desk znajduje się jeszcze przed wyjściem ze strefy odbioru bagażu, przed kołowrotkami. Nie trzeba szukać, taxi desk jest po drodze w bardzo widocznym miejscu. Za kołowrotkami stoją już naganiacze nieoficjalnych taxi. Wszyscy na szyjach mają identyfikatory mające świadczyć iż są to autoryzowane firmy przewozowe. Do wyboru, do koloru.Lotniskowa stawka dojazdu do Katarina Park to RUB 1500.Recepcja Hotelu Katerina Park proponuje nocny transfer z DME za RUB 2100Cena wywoławcza taxi-mafia na DME za tę trasę w noc to RUB 2500. Wystarczy postać 10 min (czytając gazetę, dzwoniąc, itp.) aż tłum nieco zrzednie (podaż chętnych na taxi z tego lotu spadnie wyraźnie) i cena spada do ok. RUB 1800.Istnieje też możliwość zamówienia taksówki wcześniej, mailowo. Najszybciej (w tym samym dniu) odpisały (j.angielski):1. http://www.taxi956.ru/en/onlineCena ustalona na RUB 1500, jeśli po drodze nie będzie przystanków; należy wcześniej podać nr lotu.2. http://www.taxopark.ru/en/Cena również RUB 1500, konieczny nr lotu3. http://www.nyt.ru/en/Cena RUB 1400 plus parking którego ceny nie byli w stanie określić.To cena za jakieś 40km drogi, czas jazdy około 40 min.Wszystkie firmy zastrzegają, że w cenie jest 30 minut czekania, potem RUB 15 za każdą minutę oczekiwania. Należy to wziąć pod uwagę przy planowaniu (opóźnienia, odbiór bagażu, kontrola celna). W praktyce chyba dobrze zamówić taxi 30 min po lądowaniu, choć wszystko i tak zależy od tego kiedy zobaczymy swoją walizkę (z business class wyszły dosłownie po chwili
:) ) i jaka wtedy będzie kolejka do kontroli paszportowej.Wydaje się, że drogo ale przy 4 osobach za Aeroexpress Train płacimy RUB 320 x 4 = 1280 plus dalszy dojazd metrem. Wg mnie w układzie 4-osobowym pora dnia przestaje mieć znaczenie. W nocy w Moskwie korki są mniejsze, dojazd door-to-door wart jest rozważenia.
szarik napisał:Marszrutki też w nocy jeżdżą. O ile nic się nie zmieniło to 120 rub za takową.Jeżdżą; konkretnie marszrutka nr 308 do peryferyjnej stacji metra Домодедовская (Domodiedowskaja), tyle że po godzinie 1 metro już nie jeździ, więc dalej trzeba rzeźbić jakiś transport do centrum; długość trasy marszrutki nr 308 - 26,5 km (30 min.); cena - 120 rubli:http://www.autoline.ru/en/content/regul ... is=&PAGE=7W nocy marszrutka jeździ co 40 min., czyli jedna do dwóch na godzinę. Rozkład nocny po rosyjsku i angielsku:http://www.autoline.ru/content/regular_ ... hp?ID=1288Opcje taksówkowe w nocy, podane przez Wireckiego, jak najbardziej do rozważenia ze względu na odległości, czas i wygodę; przy większej ilości osób i cena robi się przystępniejsza
:-)
Wyżej opisałem 7 punktów obserwacyjnych, z których można podziwiać panoramę Moskwy, m.in. platformę na Worobiowych Wzgórzach. Prawdopodobnie w tym roku dojdzie nowy, atrakcyjny punkt obserwacyjny w Moskiewskim Uniwersytecie im. M. Łomonosowa. Według słów rektora, kwestia ta jest aktualnie rozpatrywana przez władze uczelni. Widok pewnie będzie identyczny jak platformy na Worobiowych Wzgórzach, tyle że z platforma uniwersytecka będzie 28 pięter wyżej
;-)
wow. jestem pod ogromnym wrazeniem. Dawno nie czytalam tak szczegółowej relacji. Brak znajomości cyrylicy/rosyjskiego widzę, że może byc dośc duzym probelmem przy planowaniu i zwiedzaniu krajow rosyjskojęzycznych, ale przy takiej relacji.. w 100% bym się na niej oparła. Dziękuję
paweł p napisał:Po przeczytaniu relacji żałuję, że Moskwa ciągłe odkładana. Teraz musi poczekać- klimat dla odwiedzin marny...Nie wiadomo na jak długoEee tam
;-) Rubelek prawie o połowę tańszy niż gdy byłem tam półtora roku temu
;-)
Po przeczytaniu Twojego przewodnika postanowiłem z niego skorzystać będąc weekend w Moskwie. Zanim co jednak mam kilka pytań.Na stornie kreml.ru widzę że można kupić bilety do Armoury Chаmber na konkętną godzinę oraz do architectural complex of the Cathedral Square. Czy ma sens nabywanie tego biletu online ?oraz czy drugi bilet daje wejście do Placu Soborowego i wejście na Dzwonnicę Iwana Wielkiego ? Patrząc po cenie powinno tak być. Czy do zbrojowni wpuszczą mnie z aparatem i na dzwonnice ? czy wszystko od razu zostawić w przechowalni ?Przy odwiedzaniu Lenina telefon też zostawić w przechowalni ?
celll19 napisał:Po przeczytaniu Twojego przewodnika postanowiłem z niego skorzystać będąc weekend w Moskwie. Zanim co jednak mam kilka pytań.Na stornie kreml.ru widzę że można kupić bilety do Armoury Chаmber na konkętną godzinę oraz do architectural complex of the Cathedral Square. Czy ma sens nabywanie tego biletu online ?oraz czy drugi bilet daje wejście do Placu Soborowego i wejście na Dzwonnicę Iwana Wielkiego ? Patrząc po cenie powinno tak być. Czy do zbrojowni wpuszczą mnie z aparatem i na dzwonnice ? czy wszystko od razu zostawić w przechowalni ?Przy odwiedzaniu Lenina telefon też zostawić w przechowalni ?Nabywanie biletu online zdecydowanie ma sens. To są dosyć oblegane atrakcje. Jak byłem 2 lata temu, nie było jeszcze możliwości kupna online i kolejkę po bilet do Zbrojowni (Armoury Chamber) odstałem w zasadzie dwa razy. Za pierwszym razem zabrakło biletów, gdy już dochodziłem do okienka. Drugi bilet daje możliwość wejścia na Plac Soborowy oraz m.in. do trzech soborów, ale na Dzwonnicę Iwana Wielkiego już nie. Na Dzwonnicę nie sprzedają biletów online, tylko zwyczajne za 250 rubli na określoną godzinę:http://www.kreml.ru/visit-to-kremlin/ti ... h-biletov/http://www.kreml.ru/en-Us/visit-to-krem ... h-biletov/Do Zbrojowni wszedłem z torbą na ramię, w której był aparat, ale wewnątrz nie można robić zdjęć. A Lenina, tak jak @Zeus powiedział, oglądamy bez telefonów
;-)
Dzień dobry.przypadkowo zobaczyłem forum i to było bardzo ciekawo zabaczyć to miasto gdzie urodzil şie i mieszkał innymi oczami. Nie jestem polakem ale trochę mòwie i razumem po polsku. Esli mećie pytanie, prosze napisać.przepraszam za błędy
Pięciokopułowy Sobór Uspienski (1559-1585). Foto: http://old.pereprava.org/
Foto: http://www.nice-places.com/gallery/russ ... _ring/387/
Foto: http://evri4ka.livejournal.com/606544.html
Foto: http://evri4ka.livejournal.com/606544.html
Foto: Артём Мочалов, Artiom Moczałow; http://www.mochaloff.ru/sergiev_posad/
Świętą wodę popijają nie tylko pielgrzymi, ale i robotnicy remontujący cerkwie. Może dzięki temu szybciej skończą robotę ;-)
Nie samą świętą wodą człowiek żyje. W klasztorze można też skosztować monastyrskiego kwasu.
A tu świeża dostawa kwasu chlebowego do baru w Siergiew Posad.
Do Moskwy z Siergijew Posad wróciłem późnym popołudniem. Dobrze, że zachowałem bilet kolejowy. Tego się nie spodziewałem; żeby wyjść z Dworca Jarosławskiego potrzebny jest bilet kolejowy, a mój bilet – króciutki, cieniutki paseczek papieru – po długiej podróży w upale trochę się sfatygował; w zasadzie to w spoconych dłoniach rozchodził mi się na kawałki. Jednak czytnik jakoś go odczytał i kołowrotek wpuścił mnie do metra.
Obwodową, a następnie żółtą linią metra podjechałem do Galerii Tretiakowskiej (Третьяковская галерея, Triet’jakowskaja galierieja). Wysiadłem na stacji Третьяковская (pomarańczowa linia metra nr 6 Калужско-Рижская, Kałużsko-Riżskaja lub żółta linia metra nr 8 Калининская, Kalininskaja). Główna siedziba Galerii Tretiakowskiej znajduje się w zaułku Ławruszynskim nr 10 (Лаврушинский переулок), ok. 300 m od stacji metra.
Od czasu do czasu lubię pogapić się na piękne obrazy. Być może to nudziarstwo, ale po prostu to lubię. Dla miłośników malarstwa Moskwa ma wiele do zaoferowania. Można się np. wybrać do Muzeum Sztuk Pięknych im. Puszkina. Nazwa muzeum jest trochę myląca, gdyż z patronem niewiele ma wspólnego. To wielkie muzeum, taki kombinat muzealny w zakresie sztuk pięknych, tysiące eksponatów w czterech budynkach, wszystkiego za jednym podejściem nie da rady zwiedzić. Najcenniejsze obrazy zgromadzono w budynku przy Wołchonce 14 (ул. Волхонка), tj. w Galerii Sztuki Krajów Europy i Ameryki XIX-XX w. Tutaj podziwiać można dzieła takich europejskich mistrzów jak: Eugene Delacroix, Francisco Goya, Henri de Toulouse-Lautrec, Claude Monet, Edouard Manet, Auguste Renoir, Paul Cezanne (kilka jego obrazów z Muzeum Puszkina miałem okazję oglądać w styczniu na przekrojowej wystawie Cezanne’a w Budapeszcie), Paul Gauguin, Vincent van Gogh, Henri Matisse, Pablo Picasso. To tylko ci najbardziej znani. Strona internetowa Muzeum Puszkina: http://www.arts-museum.ru/ oraz strona samej Galerii Sztuki Krajów Europy i Ameryki: http://www.newpaintart.ru/
Jako że w Rosji byłem po raz pierwszy, a czas miałem ograniczony, odpuściłem sobie malarstwo zachodnioeuropejskie. Zamiast tego, postanowiłem zapoznać się malarstwem rosyjskim. Jedną z najcenniejszych na świecie kolekcji tego malarstwa znajdziemy w Galerii Tretiakowskiej, popularnie zwanej Tretiakowką.
Niezwykła Fontanna Sztuk (Фонтан искусств, Fontan isskustw) nieopodal Galerii Tretiakowskiej. Otwarta w 2006 r., była podarkiem od władz Moskwy na 150-lecie Galerii.
Zauważyłem, że Rosjanie tzw. sztukę wysoką cenią sobie bardzo. Galeria w piątek wieczorem, czyli w czas wybitnie imprezowy, bynajmniej nie świeci pustkami. I odwiedzają ją przede wszystkim właśnie Rosjanie, a nie turyści zagraniczni. Generalnie, zarówno w trakcie przygotowań do wycieczki, jak i w trakcie samej wycieczki poczyniłem kilka ciekawych obserwacji w zakresie stosunku Rosjan do kultury i obserwacje te dla Rosjan wypadły tylko na plus. No, ale nie od dziś mówi się, że podróże kształcą ;-) Np. w odniesieniu do baletu, dziedziny sztuki, która od dawna cieszy się szczególnym uwielbieniem Rosjan, zauważyłem, że gwiazdy baletu, niejednokrotnie osoby bardzo młode, gwiazdami są naprawdę, to znaczy, że są powszechnie rozpoznawalne, udzielają wywiadów telewizyjnych, a popularnością nie ustępują celebrytom. Jeśli np. wrzucimy na YouTube imię i nazwisko „Екатерина Кондаурова” (Jekatierina Kondaurowa), to przekonamy się, że ta prima balerina Teatru Maryjskiego w Sankt Petersburgu, ma za sobą szereg wywiadów telewizyjnych i to wywiadów, których udzieliła w okresie, gdy była jeszcze tylko pierwszą solistką. Jakoś ostatnio nie widziałem w telewizji żadnego wywiadu z naszymi rodzimymi gwiazdami baletu ;-) Inna rzecz, która niestety stawia Rosjan w korzystnym świetle, to czytelnictwo. Niestety, bo na zasadzie porównania Polaków stawia w świetle niekorzystnym ;-) Otóż, Rosjanie to naród zdecydowanie czytający. Czyta każdy, młody, stary, w autobusie, w metrze, na długich schodach ruchomych do metra. Rosjanie każdą chwilę wykorzystują na lekturę. Czasami pół wagonu w metrze czyta albo zwykłą książkę, albo elektroniczną. Czytników e-booków na ulicy widziałem znacznie więcej niż u nas.
Wejście do Galerii Tretiakowskiej projektu Wiktora Wasniecowa. Przed galerią stoi pomnik jej założyciela, przemysłowca i kupca, Pawła Tretiakowa.
Paweł Tretiakow rozpoczął gromadzenie swojej kolekcji w połowie XIX w. Po upływie kilkudziesięciu lat kolekcja rozrosła się do: 1.276 obrazów, 471 rysunków i 10 rzeźb artystów rosyjskich oraz 84 obrazów zagranicznych mistrzów. Tretiakow całą swoją prywatną kolekcję podarował miastu. Dziś zbiory Tretiakowki obejmują 130 tysięcy eksponatów sztuki rosyjskiej od XII do początków XXI w.
W Galerii niestety po raz pierwszy zderzyłem się z jawną i co najgorsze oficjalną dyskryminacją cudzoziemców. Bilety dla cudzoziemców kosztowały 400 rubli, a dla miejscowych, tzn. dla Rosjan i dla obywateli Wspólnoty Niepodległych Państw tylko 300 rubli. Zagraniczni uczniowie i studenci wejdą za 250 rubli. Możliwość robienia zdjęć: 200 rubli. Do tej pory byłem nieświadomy tego rozróżnienia, tzn. inaczej, wiedziałem, że ceny dla obcokrajowców mogą okazać się wyższe, ale nie sądziłem, że wynika to z oficjalnych cenników. No cóż, niestety wyższe ceny dla cudzoziemców są normą w rosyjskich muzeach. W tych okolicznościach dobra znajomość rosyjskiego na pewno pomaga ;-) Oficjalna strona Galerii Tretiakowskiej to: http://www.tretyakovgallery.ru/ Galeria czynna jest codziennie, z wyjątkiem poniedziałków, w godzinach 10-18 (w czwartek i piątek, dłużej, do godziny 21). Rozplanowanie sal i ekspozycji do pobrania w pdf: http://www.tretyakovgallery.ru/datadocs/doc_930pu.pdf
Galeria to oczywiście punkt obowiązkowy dla miłośników malarstwa rosyjskiego. Przekonany jednak jestem, że spodobałaby się również i tym, którzy na co dzień malarstwem się nie interesują. Sam trochę byłem w takiej roli. Nie znałem wcześniej malarstwa rosyjskiego, tzn. oczywiście słyszałem o: Wiktorze Wasniecowie, Ilii Riepinie, Michaile Wrublu, mistrzach ikonopisarstwa, jak: Andriej Rublow, Teofan Grek, czy Dionizy, ale większości malarzy po prostu nie znałem. I może rzeczywiście warto odwiedzić Galerię bez wcześniejszego „obciążenia” wiedzą. Po prostu większość obrazów jest znakomita, każdy średnio wrażliwy człowiek się zachwyci i natychmiast będzie chciał się dowiedzieć, kto dany obraz namalował. Z tym niestety jest dużo gorzej, bo opisy obrazów są dosyć lakoniczne. Ponadto, tematyka niektórych obrazów, ściśle powiązana z historią carskiej Rosji, jest wyjątkowa. Podobnych obrazów nie znajdziemy w galeriach zachodnioeuropejskich.
Trzej bohaterowie. Malowanie obrazu zajęło Wasniecowowi prawie 20 lat (skończył w 1898 r.). Chyba się opłaciło, bo to nadal jeden z najbardziej popularnych rosyjskich obrazów, przywoływany przy okazji różnych świąt państwowych.
Portret fundatora Galerii, Pawła Tretiakowa pędzla Ilii Riepina (1883).
Ten obraz pamiętam jeszcze z mojego podręcznika do historii. Iwan Groźny zabija swojego syna; również autorstwa Ilii Riepina z 1885 r. Po kilkudziesięciu latach, w 1913 r. obraz ucierpiał od trzech uderzeń nożem zadanych przez wandala. Zrozpaczony kustosz Galerii, gdy się o tym dowiedział, rzucił się pod pociąg. W praktyce, Riepin od początku musiał namalować twarze postaci.
Bojarynia Morozowa. Obraz Wasilija Surikowa z 1887 r. Historyczne wydarzenia były pretekstem do przedstawienia ludu rosyjskiego w całej swojej różnorodności.
Procesja religijna w Gubernii Kurskiej. Ilia Riepin (1880-1883).
Przyjęcie dowódców kozackich przez Aleksandra III w Pałacu Pietrowskim w Moskwie. Ilia Riepin (1885).
Portret Konstantina Arcybusziewa pędzla Michaiła Wrubla (1896-1897).
W 2006 r. otwarta została specjalna, nowoczesna sala poświęcona wyłącznie twórczości Michaiła Wrubla. To najciekawszy rosyjski malarz przełomu XIX i XX w. Na zdjęciu ogromne panneau Księżniczka Marzenie, które w Moskwie odnajdziemy również na ...
... fasadzie Hotelu Metropol. Foto: http://irga101.livejournal.com/818784.html
Królestwo ikon.
Po wycieczce do Siergiew Posad i wizycie w Galerii Tretiakowskiej, pod koniec dnia, szukałem już tylko wytchnienia od zabytków i upału. W tak ciepły dzień wytchnienie można znaleźć tylko nad wodą, choćby i nad Moskwą, to znaczy nad … rzeką Moskwą ;-) Miałem nadzieję na relaksujący rejs statkiem spacerowym po rzece. Ze stacji Третьяковская, żółtą linią metra podjechałem jeden przystanek do stacji Марксистская, Marksistskaja. Niestety, stacje metra po wschodniej stronie meandrującej Moskwy zlokalizowane są w dość dużej odległości (1,5-2 km) od przystani statków wycieczkowych (przystań Новоспасский мост, Nowospasskij most lub przystań Гостиница Россия, Gostinica Rossija). Musiałem więc trochę podejść.
http://www.youtube.com/watch?v=a58BI4x0KMg
Jak na polskie warunki, rzeka Moskwa byłaby dość dużą rzeką. Tutaj, po ponad 500 km rzeka Moskwa wpada do jeszcze większej Oki, która też nie jest największa, bo wlewa się do przeogromnej Wołgi. W granicach miasta, rzeka Moskwa wije się malowniczą doliną pomiędzy wysokim, lewym brzegiem, m.in. obok wież Kremla na Wzgórzu Borowickim, a nizinnym, prawym brzegiem Zamoskworieczja. W mieście z dopływów rzeki Moskwy liczy się tylko Jauza. Pozostałe, kilkadziesiąt drobnych dopływów wpuszczono w rury podziemne.
Pierwsze, moje zadziwienie było takie: jak tu dużo statków wycieczkowych :-) Statki mijają się, wyprzedzają. Może nie jest ich tak dużo i nie są tak luksusowe jak np. w Budapeszcie, ale widać, że rzeka tętni życiem. Ludzie chętnie korzystają z ogólnodostępnych lub komercyjnych rejsów. Nierzadko całe statki wynajmowane są na potrzeby wesel lub innych prywatnych uroczystości. Rosjanie, jak już się bawią, to z rozmachem :-)
Nowoczesny, architektoniczny zespół Риверсайд Тауэрс, Riwiersajd Tauers, czyli po prostu Riverside Towers ;-) wzniesiony na dawnych terenach przemysłowych na nabrzeżu Kosmodamianskim (Космодамианская набережная, Kosmodamianskaja nabierieżnaja).
Okrągły Dom Muzyki mieści w sobie trzy sale koncertowe, letni amfiteatr i salę wystawową.
Niestety było już po 21 i ostatni ogólnodostępny statek wycieczkowy mi odpłynął. Przy okazji jednak zmierzyłem się z pewnym stereotypem, który przywiozłem ze sobą z Polski. Obawiałem się, że w tym kraju o długich tradycjach komunistycznych mogę czasami zetknąć się ze specyficzną „urzędniczą uprzejmością” w rodzaju tych, jakie możemy oglądać na filmach Barei, gdzie urzędnik jest panem, a klient, no cóż, … powietrzem ;-) Tu stereotyp potwierdził się ale może tylko w 25% ;-) Generalnie na ulicy ludzie są uprzejmi, życzliwi i pomocni. Niekiedy jednak różne „osoby urzędowe” traktowały mnie trochę tak, że czułem się jak w „Misiu”. Na przystani rzecznej stoją dwie budki z biletami na statek wycieczkowy. Jedna bileterka super uprzejma, a druga jak w „Misiu”, najpierw w ogóle nie reaguje, a potem zaczyna: „a nie widzi, że już skończyłam; a co mnie w ogóle głowę zawraca; przychodzi taki jeden z drugim i statkiem zachciewa mu się popływać”. Przyznam się, że nie wkurzało mnie to ani trochę, bardziej rozśmieszało i za każdym razem nie dawałem się zbyć, pukałem w szybkę, zadawałem głupawe pytania, żeby jakoś przebić się przez ten mur obojętności. W innej z kolei szacownej placówce kulturalnej trafiła mi się pani, która sprzedaje albumy i przewodniki. Próbuję ją pytać o coś po rosyjsku, nagle brakuje mi słowa, bo już jestem zmęczony po całym dniu zwiedzania. Pani jest wyraźnie nieuprzejma, ale trafia się druga pani, która z uśmiechem oferuje tłumaczenie z angielskiego na rosyjski. Dzięki niej dowiedziałem się tego, czego chciałem i w tym momencie słyszę, jak ta nieuprzejma zaczyna na mnie nawijać „przyjeżdża do nas taki owaki i jednego słowa po rosyjsku nie zna”. No to wtedy otrząsnąłem się ze zmęczenia, włączył mi się rosyjski ;-) pani uprzejma w śmiech, „przecież on zna rosyjski”, panie nieuprzejma z miejsca stała się uprzejma ;-)
Promenada wzdłuż rzeki to popularna ścieżka dla rolkarzy i …
… rowerzystów. Moim zdaniem jednak, w Moskwie można znaleźć znacznie korzystniejsze miejsca do uprawiania sportu, również nad rzeką i z widokami niemniej ładnymi, ale z dala od ruchliwych ulic. Trafiłem na nie dopiero ostatniego dnia mojego pobytu. Na zdjęciu, w tle widać kolejny „Pałac Kultury“, czyli wysotkę Stalina na wybrzeżu Kotielniczieskim (Котельническая набережная, Kotielniczieskaja nabierieżnaja).
Aktualnie ten „Pałac Kultury“ na wybrzeżu Kotielniczieskim to po prostu dom mieszkalny. Lokalizacja na pewno pierwszorzędna, nad samą rzeką, z widokami na Kreml i Zamoskworieczje.
Statki wycieczkowe nawracają na rzece.
W tle wieże Kremla. Szczególnie wyróżnia się dzwonnica Iwana Wielkiego.
Na carski lub, jak kto woli, putinowski Kreml popatrzyłem tylko z daleka. Z pewnych względów, głównie rozrywkowych, ze zwiedzaniem tego najważniejszego zabytku Moskwy wstrzymałem się do trzeciego dnia mojej wycieczki. Co ciekawe, do tej rozrywki zaplanowanej na konkretny dzień i konkretną godzinę, doszło szereg elementów rozrywkowych niezaplanowanych ;-)
Dzień trzeci, sobota 1.06.2013 r.
Trzeci dzień wycieczki. Dzień Dziecka :-) Nadeszła w końcu pora, żeby zobaczyć najważniejsze zabytki Moskwy. Pójść tam, gdzie bije serce miasta, na Kreml i Plac Czerwony. Cały kompleks od 1990 r. wpisany jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Dzień zapowiadał się pięknie, aż za pięknie, bo to zaledwie początek czerwca, a temperatura już przekraczała 30 stopni. Z mojego hotelu wyruszyłem jeszcze przed 9, żeby uniknąć kolejek przed kasami. Kasy muzeów kremlowskich otwierane są o 9.30. Znajdują się one po zachodniej stronie murów kremlowskich w Ogrodzie Aleksandrowskim (Александровский сад, Alieksandrowskij sad), niedaleko najważniejszego węzła przesiadkowego w moskiewskim metrze, obejmującego cztery stacje: Библиотека им. Ленина (Bibliotieka imieni Lienina), Александровский сад, Арбатская (Arbackaja), Боровицкая (Borowickaja). Kreml można zwiedzać codziennie, z wyjątkiem czwartku, w godzinach 10-17. Stanowi on jeden z nielicznych wyjątków, gdzie ceny biletów są identyczne dla Rosjan i obcokrajowców.
Co na Kremlu można zobaczyć?
Ciekawych i pięknych miejsc na Kremlu jest bardzo dużo. Można je zobaczyć w ciągu jednego dnia, ale trzeba zachowywać dyscyplinę czasową. Można również wybrać sobie jedną, dwie atrakcje i na nich skupić swoją uwagę.
Przede wszystkim, możemy zwiedzić kompleks architektoniczny Placu Soborowego (Соборная площадь, Sobornaja płoszczad’) z soborami: Uspienskim, Błagowieszczeńskim i Archangielskim. Bilet kosztuje 350 rubli. Dla uczniów i studentów, w tym zagranicznych: 100 rubli (z kartami ISIC lub IYTC). Bilet pozwala na w miarę swobodne poruszanie się po niektórych placach wewnątrz Kremla; zobaczymy m.in. Dzwonnicę Iwana Wielkiego (bilet nie obejmuje wejścia do środka), słynny dzwon Car-kołokoł, niemniej słynną armatę Car-puszkę, nowoczesny Pałac Zjazdów.
Bardziej kompleksowy bilet, obejmujący zwiedzanie Placu Soborowego i wejście na Dzwonnicę Iwana Wielkiego kosztuje 500 rubli (250 rubli dla uczniów i studentów). Ekspozycję w Dzwonnicy zwiedza się o określonych godzinach, wskazanych na bilecie: 10.15, 11.30, 13.45, 15.00, 16.00.
Оружейная палата, Orużejnaja pałata, czyli Zbrojownia. To najważniejsze muzeum na Kremlu. Nazwa trochę myląca, gdyż tylko dwie sale poświęcone są ekspozycjom związanym ze zbrojami, bronią białą i bronią palną. Bilet dotyczy tylko wejścia do Zbrojowni i kosztuje 700 rubli (200 rubli dla uczniów i studentów). Można go nabyć tylko na 45 minut przed planowanym czasem zwiedzania, który przypada w godzinach: 10.00, 12.00, 14.30, 16.30. Według mnie rozwiązanie to jest zupełnie bez sensu. Można stanąć w kolejce 30 min. przed czasem, dojść pod okienko i dowiedzieć się, że właśnie zabrakło biletów na określoną godzinę. Oczywiście nie dostaniemy biletów na kolejne wejście, gdyż jest jeszcze za wcześnie. O określonej godzinie znów trzeba stanąć w kolejce i próbować ponownie. Niestety przekonałem się o tym na własnej skórze ;-) Trochę dziwne rozwiązanie jak na placówkę kulturalną tej klasy; powinna być internetowa sprzedaż biletów, skoro znana jest ilość dostępnych biletów i znane są godziny wejść.
W sobotę, niedzielę i dni świąteczne funkcjonuje bilet rodzinny, gdzie cena na każdego członka rodziny (nie więcej niż dwoje dorosłych + dwoje dzieci do lat 16) wynosi 100 rubli w odniesieniu do Placu Soborowego oraz 200 rubli w odniesieniu do Zbrojowni.
Z cenami pozostałych atrakcji możemy się zapoznać na stronie internetowej muzeów kremlowskich: http://www.kreml.ru/ po rosyjsku, angielsku, niemiecku i hiszpańsku.
Rano kupiłem bilet na zwiedzanie kompleksu architektonicznego Placu Soborowego i popędziłem pokłonić się wodzowi rewolucji ;-)
Baaardzo długa kolejka do Mauzoleum Lenina, ale, w praktyce, jak już osiągnie swoją docelową długość, nie zwiększa się i posuwa się w miarę szybko. Pół godziny stania. Tu jeszcze bardziej musimy dostosować nasze plany, gdyż mauzoleum otwarte jest tylko przez trzy godziny, od 10 do 13, w każdy dzień tygodnia, z wyjątkiem poniedziałków i piątków. Co ciekawe, wejście jest za darmo. Filmowanie i robienie zdjęć we wnętrzu jest zabronione. Zakaz ten oznacza nie tylko, że nie możemy robić zdjęć czy filmów. Zakaz po prostu oznacza, że nie możemy mieć przy sobie: aparatu, komórki, torby, torebki, plecaka, nic nie możemy mieć ;-) No, może trochę się zagalopowałem. Wchodzimy jednak w ubraniu ;-) Gorzej niż na lotnisku ;-) Po minięciu pierwszej bramki, a przed kontrolą bezpieczeństwa wszystkie rzeczy możemy zdać do przechowalni. Przechowalnia znajduje się z lewej strony w budynku Muzeum Historycznego od strony Placu Czerwonego (bagaż do 5 kg – 40 rubli, powyżej 5 kg – 60 rubli, komórka – 20 rubli, aparat fotograficzny 40 rubli).
Mauzoleum zostało wzniesione w latach 1929-1930 w stylu konstruktywistycznym, według projektu Aleksieja Szczusiewa. Bryła miała nawiązywać do piramidy schodkowej faraona Dżosera z Sakkary w Egipcie oraz do grobowca króla perskiego Cyrusa Wielkiego z Pasargade w dzisiejszym Iranie.
W latach 1953-1961 Lenin w Mauzoleum miał towarzystwo ;-) Obok spoczywał Józef Stalin.
Nad wejściem napis Lenin nie pozostawia wątpliwości co do osoby gospodarza. Inskrypcja widnieje na potężnym, jednorodnym bloku skalnym labradorytu, ważącym aż 60 ton.
Oficjalnie zaleca się, aby w Mauzoleum zachować milczenie, nie trzymać rąk w kieszeniach, a mężczyźni muszą zdjąć nakrycie głowy. Na zdjęciu powyżej widać, że ubiór kobiet nie jest tak rygorystycznie przestrzegany jak np. w cerkwiach ;-) W praktyce moja rada jest taka, żeby nie spieszyć się, puścić nawet kilka osób przodem, pozwolić oczom na przyzwyczajenie się do ciemności. Nikt tam nas nie popędza.
Foto: http://www.olimp.1tv.ru/news/social/222752
No i tutaj nasuwa się pytanie, prawdziwy ten Lenin, czy z wosku? ;-) Pewnie dlatego nie można robić zdjęć, żeby nie okazało się, że na każdym z nich Lenin wygląda jakby trochę inaczej ;-) Powyżej jedno z niewielu zdjęć z wnętrza Mauzoleum, jakie możemy znaleźć w sieci.
Dla mnie osobiście samo Mauzoleum nie było najciekawsze. Z uwagi na liczne filmy i artykuły, mniej więcej, wiedziałem, czego mam się spodziewać. Ciekawiły mnie natomiast groby za Mauzoleum oraz na ścianie murów kremlowskich. Zobaczyć je możemy tylko przy okazji wizyty w Mauzoleum. Tu naprawdę spoczywa cała wierchuszka Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Za Mauzoleum jest 12 oddzielnych mogił z popiersiami. Z pewną dumą stwierdziłem, że nieobca jest mi cała dwunastka. Są tu mogiły: Czernienki, Budionnego, Woroszyłowa, Żdanowa, Frunze, Swierdłowa, Breżniewa, Dzierżyńskiego, Andropowa, Kalinina, Stalina i Susłowa. Z kilkudziesięciu tabliczek na murze Kremla niestety znałem tylko czterech: Gagarina, Kurczatowa (od bomby atomowej), Kosygina i marszałka Ustinowa, który ma ostatnią tabliczkę.
Plac Czerwony tak mi się spodobał, że wróciłem tu tego samego dnia wieczorem, ok. godziny 23.
Z czym nam się kojarzy Plac Czerwony (Красная площадь, Krasnaja płoszczad’). Przekazy telewizyjne sprawiały, że mnie do tej pory kojarzył się tylko z uroczystymi pochodami pierwszomajowymi i sztywnymi defiladami wojskowymi. Kroniki filmowe często pokazują nam trybunę honorową nad Mauzoleum Lenina. Kolejni przywódcy ZSRR: Stalin, Chruszczow, Breżniew, Andropow i Czernienko, w wieku mocno geriatrycznym, pozdrawiają, w zależności od okazji, lud pracujący miast i wsi albo żołnierzy przejeżdżających na czołgach. Gdy wszedłem na Plac Czerwony, to stwierdziłem, że teraz ci wszyscy przywódcy to chyba przewracają się w pobliskich grobach (z wyjątkiem Nikity Chruszczowa, który przewraca się w grobie na Cmentarzu Nowodziewiczym) ;-) Festyn sportowy trwał w najlepsze. Na całym Placu Czerwonym rozstawione zostały boiska z trybunami do siatkówki, koszykówki, stoły do tenisa stołowego, korty do badmintona, stanowiska gimnastyczne, maty do sztuk walki. Poziom sportowy całkiem niezły, sekcje klubowe młodzików rywalizowały w koszykówce. W siatkówce prezentowali się oldboye, ale zdecydowanie z klubową przeszłością. Przyznam się, że zaskoczyła mnie ta niecodzienna sceneria dla rozgrywek sportowych.
Na filmiku widać rozgrzewkę przed meczem siatkówki. W tle najsłynniejszy sklep Rosji, czyli ГУМ, GUM (Главный универсальный магазин, gławnyj uniwiersalnyj magazin).
http://www.youtube.com/watch?v=2_WvriykBqo